Wyobrażam sobie Kubę jako wielką moralną potęgę. Z bardzo wielką godnością.
W każdy zakątek świata możemy wysłać więcej lekarzy, nauczycieli, techników niż amerykański Korpus Pokoju i wszystkie Kościoły razem wzięte. A mamy tylko dziesięć milionów mieszkańców.
Niektórzy chcą nam wybaczyć. Niby co? Kuba nie potrzebuje ani Stanów Zjednoczonych, ani Unii Europejskiej.
Na Kubie przez ostatnie 45 lat nikt nikogo nie torturował, nie było szwadronów śmierci, nie było ani jednej egzekucji pozasądowej.
Model kubański nie działa już nawet dla nas.
Kuba nigdy nie będzie żywiła nienawiści ani nie obwiniała Amerykanów za krzywdy, jakie wycierpieliśmy z rąk ich rządu.
Cygara są zdrowe dla naszej gospodarki, ale nie dla zdrowia.
Ani jedna kropla krwi nie została przelana w Stanach Zjednoczonych, ani jeden atom zdrowia nie został stracony przez 43 lata kubańskiej rewolucji z powodu zamachów terrorystycznych zorganizowanych przez Kubę.
Zwrócili się do nas /Amerykanie/, byśmy poszli w kierunku kapitalizmu, który jest zniewagą dla naszego kraju (...). Byłoby niezwykle trudne dla kubańskiego parlamentu, by odrzucił system socjalistyczny. To nie do pomyślenia.
Człowiek może się z nim nic zgadzać co do niektórych spraw, ale – cholera! – pozwólcie mu działać w spokoju! Chciałbym zobaczyć Kubę bez blokady, ciekawe, co by się wydarzyło.