Nie krytykuję młodzieży jako gorzki pan, który jest na aucie i sypie mu się łupież z włosów. Na wsi kupuję wódę, kiełbachę i zapraszam pół wsi na ognisko. Kto tańczy, pije, skacze przez ognisko? Staruchy. Młodzi siedzą i zamiast się bawić, zamiast rozmawiać, grzebią przy narządach rodnych. Coś wysyłają, coś odbierają. Też mam komórkę, ale tak nie wolno. Trzeba umieć się wygłupiać.