Pogoda, mróz! Śnieg skrzypiał pod płozami i skrzył się na polach. Pod zachód słońca te ogromne białe płaszczyzny nabrały odblasku zupełnie fioletowego. W lipach pod Płoszowem tłukły się z wielkim krakaniem stada wron. Zima, mocna zima u nas – to jednak piękna rzecz".
(Gargantua) chował się przed deszczem pod rynnę, kuł żelazo, kiedy wystygło, myślał o niebieskich migdałach, łowił ryby przed niewodem, mówił hop, zanim przeskoczył, mur przebijał głową, drapał się, gdzie go nie swędziało, budował domy na piasku, zaglądał w kuchni do garnków, łaskotał się, aby się pobudzić do śmiechu, podkuwał żabom nogi, sypał wróblom soli na pośladek, opasywał się siekierką, podpierał się workiem, studnie stawiał na piecu, wodę czerpał przetakiem, ryby łowił widłami, sarny strzelał makiem, psuł papier, bazgrał po pergaminie, rachował się bez gospodarza, chwytał dwie sroki za ogon, szukał wiatru po świecie, darowanemu koniowi zaglądał w zęby, pierdział wyżej niż dziura w zadku. Czekał aż mu pieczone gołąbki wpadną same do gąbki, troskał się o zeszłoroczny śnieg, szukał dziur na całym.
Ani na chwilę nie można tracić czujności i gdy tylko ta pogoda ducha próbuje nas opuścić, trzeba ją capnąć i przytrzymać.