Marzę o tym żeby móc na widok policjanta
Odetchnąć z ulgą i pomyśleć, że jestem bezpieczny.
Zapowiadałem Krzysztofa Krawczyka. Krzysztof Krawczyk nie żyje. Zapowiadałem Jerzego Połomskiego, Jerzy Połomski nie żyje. Zapowiadałem Zbigniewa Wodeckiego - Wodecki nie żyje. Marzę o tym, żeby zapowiedzieć Jarosława Kaczyńskiego.
Żaden aktor nie godzi się chętnie na ograniczenie swego emploi. Mnie takie ograniczenie spotkało już w początkach pracy zawodowej. Po moich pierwszych filmach uznano, że powinnam grać wyłącznie postacie dziewcząt pięknych, prostych, o łagodnym sercu: a więc typ ról, który określa się mianem „pierwsza naiwna”. Tak zaszufladkowany aktor zaczyna przeważnie wzdychać do ról „czarnych charakterów”. Postać „naiwnej” jest przecież z reguły uproszczona, a przez to pusta i nieprawdziwa. Z biegiem czasu udało mi się odejść od tego niefortunnego wzorca. Wcale nie marzę o prostocie i łagodności. (…) Ale nasz film jest zdominowany przez panów. Panowie walczą, cierpią, przeżywają problemy; panie pełnią w świecie rolę pomocniczą, są po to, by wysłuchać, pocieszyć, wesprzeć. Ich kobiece sprawy traktowane są pobłażliwie, jeśli nie zgryźliwie. (…) Moje role (młodych, zbuntowanych dziewcząt w Beacie i Ich dniu powszednim) to są pozycje wyjątkowe, zresztą niezupełnie typowe, chodziło o problemy młodzieżowe. Ale obydwie role, a także Zosię z radzieckiego filmu Bogina, wspominam bardzo ciepło. Te trzy filmy można by zresztą potraktować jako opowieść o jednej bohaterce.
Dziecko prześcignęło mnie w sztuce ograniczania potrzeb życiowych.
Oby wszystkie drzewa rodziły takie owoce!
Wydaje mi się, że wielką zasługą AWS jest także uporządkowanie polskiej sceny politycznej. Na marginesie polityki znaleźli się na szczęście Janusz Korwin-Mikke, Leszek Moczulski, Antoni Macierewicz i paru innych. Najprawdopodobniej też niezawodny w destrukcji Lech Wałęsa ze swoją nieproszoną pomocą. Dziś, gdy w polityczny niebyt odchodzą Słomka i Łopuszański – można tylko odetchnąć z ulgą: Bogu niech będą dzięki.
Nie myśl, czuj! To jest jak z palcem wskazującym na księżyc - nie koncentruj się na palcu bo stracisz cały widok.
Można pomyśleć o różnych mechanizmach oszczędzania. Idąc dalej, należałoby się zastanowić, czy nie dałoby się zarobić na tej demokracji, np. niektóre stanowiska sprzedawać w drodze licytacji.
Trzy kroki po dachu, piętnaste piętro – lecisz.
Dwie sekundy i ziemia, by odetchnąć na wieki,
to coś zmienia? Wątpię.
Jak stoisz na górze, to skacz,
a zostaniesz tylko pierdolonym tchórzem.
Proszę pomyśleć, jak się zmieniła psychika Polaków między rokiem 1919 a 1939. Posiadanie własnego, niepodległego państwa ma kolosalny wpływ na psychikę, szczególnie ludzi młodszych.
Natura wyposażyła nas w instynkt, który „myśli” za nas i działa szczególnie w krytycznych sytuacjach. Do tego doszły inne „instynkty”, takie automatyzmy, potrzebne do borykania się z cywilizacją. Niestety, takie instynktowne reakcje nie idą w parze z myśleniem i najczęściej już po fakcie zdajemy sobie sprawę z tego, że „gdybyśmy mieli czas pomyśleć”, to wszystko byłoby inaczej. Dlatego proponuję: mniej automatyzmów, panujmy nad instynktem, zastępujmy go myśleniem. Wtedy trudno przegrać!