Jedyny poetycki tytuł spotkałem na książce pewnego psychiatry: "O idiotach i ludziach niezwykłych".
Autorzy nie zadają sobie trudu, by trafnie nazwać swoje dzieło. Gdy już taki nic już wymyśleć nie może pisze: "Zbiór nowel" lub "Dwa tuziny opowiadań", chociażby nawet do tych dwóch tuzinów pięciu brakowało.