Taką największą życiową radiową satysfakcję miałem, kiedy był czas kartek benzynowych i podjechałem na stację swoim pierwszym w życiu samochodem – „maluchem” i tankowałem benzynę. Podszedł do mnie pan ze stacji benzynowej i powiedział: „Wie Pan, co? Nie wyrwę Panu kartki to jest w prezencie od mnie”. Ja mówię: „dlaczego”?, „bo mój ojciec, kiedy Pan relacjonuje mecze w radiu uzyskuje wzrok”. Myślę, że to było największe wyróżnienie.
