Sądowi o pięknie nie sprzyja ani noc, ani wino.
Tam, gdzie chodzi o to, co sprawiedliwe, piękne i dobre nie powinniśmy troszczyć się o opinie ogółu.
Pan mówi: życie jest bardzo piękne. A może tak się nam tylko wydaje?
Tylko ktoś, kto dużo płakał, może docenić życie w całym jego pięknie i głośno się śmiać.
Byłoby pięknie tak żyć podług siebie, nikomu się nie tłumaczyć, nie mieć nad sobą pana, nie bać się Kozaka, z Kościołem dobrze trzymać, ziemię uprawiać, handlować, dzieci rodzić, mieć własny sad i sklep, choćby najmniejszy. Uprawiać za domem ogród, zbierać warzywa.
Najpiękniejsze życie jest to, które kształtuje się na wzór pospolity i ludzki, z porządkiem, ale bez cudu i bez przekraczania miary.
Piękno życia jest tylko w pracy.
Życie mija, ale odradza się w następnym pokoleniu, i to właśnie jest piękne. Reszta okazuje się złudą.
Dla mnie spokój jest silnie powiązany z pięknem, bo kiedy mamy spokój, nie ma pośpiechu, wszystko można celebrować. A dopiero wtedy zaczynamy dostrzegać różnice. Mam wrażenie, że o spokój powinno się walczyć, o nasze prawo do świętego spokoju. Niewielu podejmuje tę walkę, a wielu jej nie wygrywa, chociaż ją podejmuje.
Jeśli się mówi, że coś jest niezłe, to znaczy, że jest wyśmienite. W ten sposób można powiedzieć komuś komplement tak, żeby nie czuł się skrępowany.
Im piekło życia jest gorsze, tym głośniej, wyraźniej słyszę odwieczny hymn życia – piękna i szczęścia i prawdy… Życie, gdy nawet kajdany wlec trzeba – może być i jest radosne.
Myśleć to co prawdziwe, czuć to co piękne i kochać co dobre – w tym cel rozumnego życia.
(...) jeśli się żyć pięknie nie może, należy przynajmniej pięknie skończyć (...)