Naród wierzący w życie wieczne jest łatwiejszy do rządzenia (i ponoszenia ofiar) niż naród wierzący w rozum.
Na absurd odpowiadam absurdem. Tylko tak można go obnażyć. Ten kraj jest nieustannie zamrożony w jakimś absurdalnym strachu.
Młodzież jest dziś zawieszona pomiędzy łatwym dostępem do prostackiej pornografii, która zalewa internet, a pruderią i niewiedzą, którą za pośrednictwem szkoły promuje kler.
Mało jest rzeczy zapewniających w równym stopniu kobiecą wolność i autonomię jak antykoncepcja. Skuteczna, bezpieczna, dająca poczucie panowania i nad płodnością, i nad życiem. Nie wyobrażam sobie, jak funkcjonowały kobiety w czasach, gdy nie istniała.
Kościół, tracąc poczucie władzy politycznej nad duszami, które miał w czasie stanu wojennego, postanowił zrekompensować je sobie, przejmując władzę nad prokreacją, bo w ten sposób mógł kontrolować kobiety i społeczeństwo.
Komunizm i katolicyzm mają to do siebie, że łączy je pruderia.
Ja osobiście nieraz też mam ochotę podrzeć Biblię za pełne agresywnych i nawołujących do przemocy treści.
I tak w Polsce rządzi nie tyle Chrystus co mamona, nie tyle powszechna religia, co powszechna hipokryzja.
Feminizmu nie lubią ignoranci, którzy nie mają pojęcia, czym jest feminizm, a na świat patrzą przez pryzmat stereotypów i uprzedzeń. Kiedyś wszystkich filozofów niemarksistowskich (nawet Arystotelesa) postrzegano w kategoriach burżuazyjnych, czyli zagrożeniowych. Brało się to ze strachu i ignorancji. Teraz może nie ma strachu przed feministkami, ale jest wielka ignorancja. I wielkie parcie na tradycję, naród, hierarchię i Kościół. Nie wiem, dlaczego w tak nowoczesnym pod wieloma względami państwie, jak Polska, utrzymuje się tak wysoki poziom ignorancji dotyczącej politycznej różnorodności oraz tak wysoki poziom kościelnego serwilizmu.
Antyklerykalizm we mnie nie narastał. To raczej w kraju narastał klerykalizm.
Bieganie za piłką, która musi trafić do celu, jest jak kibicowanie plemnikowi, który powinien odnieść prokreacyjny sukces, by legalizować męską władzę. Piłka nożna to bardzo falliczny sport. Euro było niewątpliwie świętem fallusa i jego potrzeb.