Magdalena Środa ur. 7 stycznia 1957 to filozofka, feministka.
Antyklerykalizm we mnie nie narastał. To raczej w kraju narastał klerykalizm.
Feminizmu nie lubią ignoranci, którzy nie mają pojęcia, czym jest feminizm, a na świat patrzą przez pryzmat stereotypów i uprzedzeń. Kiedyś wszystkich filozofów niemarksistowskich (nawet Arystotelesa) postrzegano w kategoriach burżuazyjnych, czyli zagrożeniowych. Brało się to ze strachu i ignorancji. Teraz może nie ma strachu przed feministkami, ale jest wielka ignorancja. I wielkie parcie na tradycję, naród, hierarchię i Kościół. Nie wiem, dlaczego w tak nowoczesnym pod wieloma względami państwie, jak Polska, utrzymuje się tak wysoki poziom ignorancji dotyczącej politycznej różnorodności oraz tak wysoki poziom kościelnego serwilizmu.
I tak w Polsce rządzi nie tyle Chrystus co mamona, nie tyle powszechna religia, co powszechna hipokryzja.
Ja osobiście nieraz też mam ochotę podrzeć Biblię za pełne agresywnych i nawołujących do przemocy treści.
Komunizm i katolicyzm mają to do siebie, że łączy je pruderia.
Kościół, tracąc poczucie władzy politycznej nad duszami, które miał w czasie stanu wojennego, postanowił zrekompensować je sobie, przejmując władzę nad prokreacją, bo w ten sposób mógł kontrolować kobiety i społeczeństwo.