W Polsce tak naprawdę wolnych mediów nie ma. Jest pewien układ i dziennikarze, których pozycja jest bardzo trudna.
Wchodził w d... Moskwie, a nie o ludzi się upominał!
Trzeba przede wszystkim rozbić ten układ.
Robimy dla Polski dużo, bardzo dużo... aż trudno wymienić.
Nie daliśmy rady potężnemu frontowi, który się rozciągał od „Faktów i Mitów” pisma, które zatrudniało kiedyś Grzegorza Piotrowskiego, mordercę księdza Popiełuszki, aż po „Nie”, „Gazetę Wyborczą”, różne telewizje, PO, LiD, itd. Nie daliśmy rady.
Niezależnie jaka była przyczyna tej katastrofy, co doprowadziło do tego, że samolot się rozbił, z tego, co wiemy, możemy już dzisiaj powiedzieć: zostali zdradzeni o świcie.
Nasi przeciwnicy mówią nam, że jesteśmy lewicowi. A niech tam mówią. Może i jesteśmy. Teraz nie będę już używać określenia „postkomuniści”, choć kiedyś tak mówiłem. Teraz będę mówił „lewica”.
My jesteśmy tu gdzie wtedy. Oni tam gdzie stało ZOMO.
Moskwa dysponuje takimi dokumentami dotyczącymi przeszłości prezydenta, które go czynią niesuwerennym w decyzjach.
Mianowanie pani Barbary Piwnik ministrem sprawiedliwości to była zasłona dymna. Za jej plecami wracają ludzie dawnego systemu, nawet ci, którzy w latach 80. szczególnie angażowali się w niszczenie opozycji.
Bóg jeden wie, skąd się wzięły te ich wielkie majątki.
Instrument tajności, który ma służyć bezpieczeństwu państwa i bezpieczeństwu procedur wymiaru sprawiedliwości, jest używany dla ochrony interesu elit politycznych i ich powiązań ze światem przestępczym.
Dziś bowiem, proszę państwa, jeżeli w paru słowach ująć program tego rządu, nie ten deklarowany, ale ten, który wynika z analizy, to będzie to pacyfikacja, petryfikacja i restauracja – PPR. A reszta jest cudem.
Czasy rządu Mazowieckiego się skończyły. Interesy dawnej nomenklatury i interes społeczeństwa są ze sobą sprzeczne. Hybrydalny system władzy Jaruzelski – Mazowiecki musi przestać istnieć.
A jak było naprawdę? Czas rządu Olszewskiego to czas, kiedy polska gospodarka po przeszło dwóch latach spadku zaczęła się znów rozwijać. Łgano w żywe oczy, łgano wprost bezczelnie, wyśmiewano słynne pytanie Jana Olszewskiego: Czyja będzie Polska?, przeciwstawiając mu pytanie: Jaka będzie Polska?, chociaż związek tych dwóch spraw jest nawet dla kogoś słabo rozgarniętego zupełnie oczywisty.