Coś drgnęło, rozproszyło opary spowijające umysł...Sąd...Publiczność...Ludzie pochyleni do przodu, znieruchomiali...Mają otwarte usta...Wytrzeszczonymi oczami pochłaniają ją, Elinor Carlisle...Z okropnym, upiornym zadowoleniem delektują słuch tym, co opowiada o niej wysoki mężczyzna w todze... - ...Fakty związane z tym przypadkiem są wyjątkowo łatwe do ustalenia i nie podlegają dyskusji. Postaram się wyłuszczyć je w najprostszy sposób. Na początek... - Początek...Jaki był początek?...Wszystko zaczęło się w dniu, kiedy przyszedł ohydny list anonimowy...