Jerzy Kukuczka - polski alpinista uznawany za jednego z najwybitniejszych himalaistów swoich czasów. Jako drugi człowiek na ziemi zdobył tzw. Koronę Himalajów plus szczyt Karakorum. Wytyczył ponad 10 nowych dróg na zdobytych ośmiotysięcznikach.
W momencie, kiedy staje się na wierzchołku, nie ma wybuchu szczęścia - szczęście przeżywa się, gdy wszystko pozostaje jeszcze przed tobą, kiedy wiesz, że do celu masz jeszcze kilkaset, kilkadziesiąt metrów, gdy jesteś tuż przed. To właśnie jest czas szczęścia.
Jak to się stało, że moim żywiołem są góry? - Nie mogło być inaczej, skoro ulubionym miejscem zabaw od najwcześniejszego dzieciństwa były dla mnie „Alpy”. Sam nie wiem, dlaczego tak właśnie nazywaliśmy z chłopakami rejon dawnych biedaszybów w moich rodzinnych Katowicach - Bogucicach.
Nie wierzę w istnienie Boga, wyobrażanego, jako starszego Pana z brodą, jednak tam w górach widzę istnienie wielkiej siły Wszechświata, wielkiej energii, siły sprawczej.
Nigdy nie umiałem pogodzić się z tym, żeby wracać z niczym. Zawsze próbowałem jeszcze raz. Czasem nawet wbrew logice, ale zgodnie z jakimś wewnętrznym przekonaniem.