Sława jest jak rzeka, która wynosi na wierzch przedmioty lekkie i wydęte, a zatapia ciężkie i solidne.
W kółko się gada o cenie sławy, ale chcesz wiedzieć, jaka jest prawdziwa cena? Pomiń pierdoły o utracie prywatności. Jasne, że w kinie bywam rzadziej niż kiedyś. Też mi problem. A zresztą, tam skąd przychodzę, ludzi nie stać na kino. Prawdziwą ceną jest to, że tracisz człowieczeństwo.
Sława oślepia tych, którzy patrzą jej prosto w oczy, na zawsze uszkadzając wzrok. Właśnie dlatego tak ważne jest, by przygasała powoli. Sportowiec ma czas przyzwyczaić się do jej stopniowej utraty. Z niedoświadczonego żółtodzioba zmienia się w gracza u szczytu możliwości, a na koniec w starego Wyjadacza, którego kariera pomału się kończy.
Sława uzależnia bardziej niż heroina.
Naprawdę sławnych żołnierzy ma tylko kraj, który wygrał wojnę.
Doszedłem do punktu, w którym uświadomiłem sobie, że sława jest tak naprawdę formą niewolnictwa. Że fajniej jest mieć wolność niż sławę. Że życie jest zbyt krótkie, aby wieść je w świecie, który tak naprawdę nie do końca jest moim światem. Dzisiaj żyję w takim, który nazywam "swoim" i kocham go, kocham swoje aktualne życie.
Jedyną denerwującą rzeczą w byciu rozpoznawalnym są szepty. Można usłyszeć: "Czy to Cindy?" a później śledzą mnie przez kilka przecznic. Chciałabym żeby po prostu podeszli i powiedzieli "cześć".
Sądzę, że wielu ludzi sekretnie marzy o byciu gwiazdą rocka, nie jestem w tym wyjątkiem.
Sława to dziwka człowieku.