Śmierć jest uniwersalnym lekiem stosowanym przez Naturę we wszelkich dolegliwościach.
Co ludzie mówią na końcu swego życia, to zazwyczaj bywa ciche i powabne jak natura w wypogodzonym schyłku dnia, którego ranek był mglisty, a południe groźne dokoła burzy zasępił.
Klonowanie koresponduje z nadzieją człowieka na nieśmiertelność, bo w gruncie rzeczy nikt nie chce umierać. Ludzie mający powyżej stu lat, jeżeli są świadomi, też pragnęliby dalej żyć, czy księża rozmaitych wyznań również leczą się, by zbyt szybko nie odchodzić z tego świata. Tak więc klonowanie to jest pewna nadzieja na przedłużenie życia i na trwanie w zdrowiu.
Umrzemy i to czyni z nas szczęściarzy. Większość ludzi nigdy nie umrze, ponieważ nigdy się nie narodzi. Ludzi, którzy potencjalnie mogliby teraz być na moim miejscu, ale w rzeczywistości nigdy nie przyjdą na ten świat, jest zapewne więcej niż ziaren piasku na pustyni. Wśród owych nienarodzonych duchów są z pewnością poeci więksi od Keatsa i uczeni więksi od Newtona. Wiemy to, ponieważ liczba możliwych sekwencji ludzkiego DNA znacznie przewyższa liczbę ludzi rzeczywiście żyjących. Świat jest niesprawiedliwy, ale cóż, to właśnie myśmy się na nim znaleźli, ty i ja, całkiem zwyczajnie.
Śmierć jest tym samym co narodziny, misterium natury.