Zauważyłem (...), że kiedy zastanawiam się nad dziejami (...) cywilizacji, bardziej interesuje mnie pytanie, jaka była przyczyna ich śmierci niż wszystkie kwestie dotyczące ich życia, wspaniałości i potęgi. (...) w zniknięciu z mapy świata państw i narodów tkwi element tajemnicy losu i naturalną skłonnością umysłu jest poszukiwanie przyczyny jedynej, pierworodnego grzechu cywilizacji, decydującego momentu kiedy nad ludem nieświadomym i zadufanym bóg podniósł rękę aby cisnąć grom.
I ślepa ręka
szukająca cierni
przebita została
słodkim dotykiem płatków
płakał oszukany święty
pośród szyderstwa kwiatów.
Pozostaną po nas w czarnej ziemi rozrzucone głoski. Akcenty nad nicością i prochem.
Spieramy się o prawdziwego Sokratesa, jakbyśmy grali w kości o jego płaszcz. Możemy zgodzić się na tymczasową definicję: prawdziwy Sokrates to ten, który musi umrzeć.
Dziękuję Ci za życie, które upłynęło tak, że nigdy nie zaparłem się trzeźwości. Nie wstydziłem się także zawrotów głowy, jakie zsyła pełna świadomość.
CHÓRZYSTA I
A wam powiem, dlaczego Sokrates nie ucieka.
CHÓRZYSTA III
No?
CHÓRZYSTA I
On nie znosi morza. Na sam widok wymiotuje.
CHÓRZYSTA II
Jeszcze jeden dowód, że nie jest Grekiem. Nie
lubi morza, nie lubi chłopców. Wina też nie lubi.
Odmieniec.
CHÓRZYSTA III
Mówią, że jego pradziad po stronie matki był
niewolnikiem trackim.
CHÓRZYSTA I
Bardzo możliwe.
Cisza, stuk kości.
Bogowie zebrali się w baraku na przedmieściu. Zeus mówił
jak zwykle długo i nudnie. Wniosek końcowy: organizację
trzeba rozwiązać, dość bezsensownej konspiracji, należy wejść
w to racjonalne społeczeństwo i jakoś przeżyć. Atena chlipała
w kącie.
Uczciwie – trzeba to podkreślić – podzielono ostatnie
dochody. Posejdon był nastawiony optymistycznie. Głośno
ryczał, że da sobie radę. Najgorzej czuli się opiekunowie
uregulowanych strumieni i wyciętych lasów. Po cichu wszyscy
liczyli na sny, ale nikt o tym nie chciał mówić.
Żadnych wniosków nie było. Hermes wstrzymał się od
głosowania. Atena chlipała w kącie.
Wracali do miasta późnym wieczorem, z fałszywymi dokumentami
w kieszeni i garścią miedziaków. Kiedy przechodzili przez most,
Hermes skoczył do rzeki. Widzieli jak tonął, ale nikt go nie ratował.
Zdania były podzielone; czy był to zły, czy, przeciwnie, dobry
znak. W każdym razie był to punkt wyjścia do czegoś nowego,
niejasnego.
żyłem rozpięty między przeszłością
a chwilą obecną ukrzyżowany wielokrotnie
przez miejsce i czas
a jednak szczęśliwy ufający mocno
że ofiara nie pójdzie na marne...
Literatura emigracyjna straciła swoje najważniejsze zajęcie: obronę wolności idei.
Jakoś mnie to nie grzeje, bo myślę, że nawet jeśli wysuszy się jedną kałużę, to bagno zostanie bagnem. Tak przynajmniej piszą w podręcznikach o torfie.
...więc dalej
będziemy uprawiali
nasz kwadrat ziemi
nasz kwadrat kamienia...
Cyklady. Wyspy w dole jak rzucone na wodę płowe skóry dzikich zwierząt.
Odkryj znikomość mowy królewską moc gestu
bezużyteczność pojęć czystość samogłosek
którymi można wyrazić wszystko żal radość zachwyt gniew
lecz nie miej gniewu
przyjmuj wszystko.
Jeżeli już będziesz wiedział zamilcz swoją wiedzę
na nowo ucz się świata jak joński filozof
smakuj wodę i ogień powietrze i ziemię
bo one pozostaną gdy wszystko przeminie
i pozostanie podróż chociaż już nie twoja.
Drzewa są niewielkie, niezbyt odbiegające od wzrostu wysokiego mężczyzny, a w mroku tak człekokształtne, że ma się ochotę pozdrowić je, przystanąć i porozmawiać.
Niewysokie doryckie kolumny z jasnozłotego piaskowca, proporcjonalne do niewysokich wzgórz okolicy, zapach żniwa i cykady - stwarzają osobliwą atmosferę sanktuarium na odludziu.
Panna Corday po nocach czytała Plutarcha książki brano na serio.
Nikomu nie przychodziło do głowy pytanie, po co istnieje sztuka - ponieważ świat bez obrazów byłby po prostu niepojęty.
To my jesteśmy ubodzy, bardzo ubodzy. Znakomita część sztuki współczesnej opowiada się po stronie chaosu, gestykuluje w pustce albo mówi o historii własnej, jałowej duszy.