Miłość w swej prostej i nieśmiałej mowie,
Powie najwięcej, kiedy najmniej powie
Serce miłością albo nienawiścią pałające przeciw komu, prawdy poznać nie może.
Kłopot z ludzką naturą polega na tym, że człowiek potrafi oswoić się z rzeczami - wydawałoby się - niemożliwymi do oswojenia.
Inteligent tym się różni od nieinteligenta, że nie obraża się o żarty, rozumie żarty i lubi żarty.
Wszystko, co jest nieodwołalne, jest wielkie. Na tym tylko polega wielkość śmierci, pierwszej miłości, stracenia dziewictwa i tak dalej. Wszystko, co można zrobić parę razy, staje się już przez to małym.
Nasza rzeczywistość składa się z części widzialnej, racjonalnej, ale też tej niewidzialnej, można by powiedzieć: magicznej. Dziecko, które patrzy na świat, nie wie jeszcze, że to, co racjonalne, jest „w porządku", a to, co wymyka się uporządkowanej ocenie umysłu – już nie. Dlatego widzi anioły, baśniowe postaci, może też dostrzec smoka w psie.
W trakcie przeżyć fizycznych myślenie jest surowo wzbronione.
Postać - może nie zaszkodzi przypomnieć - zrodziła się jako bohater jednego-jedynego opowiadania, nie przewidywałem żadnych "dalszych ciągów" ani sequeli. Postać wiedźmina wynikała bezpośrednio z przyjętej koncepcji pisania fantasy, czyli z zabiegu zwanego euhemeryzacją. W euhemeryzowanej bajce wiedźmin miał być zupełnie nie bajkowym zawodowcem, profesjonałem, robiącym - za pieniądze - to, co w bajkach ze szlachetności robią szewczykowie, krawczykowie, królewicze.
Jak pan chce w Polsce szczęśliwie żyć, musi mieć pan pieniądze i miedziane czoło. Inaczej nic z tego.
Słowa dziecka to staremu kwiaty.
Niechętni gatunkowi fantasy irracjonalnie otóż mniemają, że opowieści o smokach, elfach i czarodziejach to bajki, a bajki - ipso facto - są wszak adresowane do niemądrych dzieci. Trzeba zatem być fantasy programowo niechętnym, bo kto jest chętny, ten jest niemądry, infantylny lub zdziecinniały. Inni z kolei mają fantasy za złe odwracanie się od "rzeczywistości" i "spraw ważnych" - zapominając, co kiedyś powiedział Jonathan Carroll - że nie ma innej literatury` jak fantastyczna, że - parafrazując - nie ma absolutnie żadnej różnicy pomiędzy fantastyką historii Anny Kareniny a fantastyką historii wiedźmina.
– Ten nie jest dla małych dziewczynek – odpowiedział mi Tony.
– Żadna broń nie jest dla małych dziewczynek.
Żadne korzyści z wojny nie są tak wielkie, aby mogły jej szkodom dorównać (…).
Największym problemem Polski jest zły stosunek do samego siebie: podejrzliwość, kłótliwość, swarliwość, nienawiść, kompleksy, brak pewności siebie i negatywny stosunek do własnej historii, i aby jeden drugiemu mógł dojechać dobrze, gotów jest przy okazji popełnić samobójstwo.
Kiedy niepewność staje się nie do zniesienia, "ja" ucieka w maski, a niejedna z nich tężeje, przeobrażając się w więzienie.
Każdy człowiek marzy o wielkiej roli, jaką odegra w swoim życiu, i widowni pełnej głębokiego zachwytu i uwielbienia. Widownię, która daje nam poczucie bezpieczeństwa i ogromnej wartości wszelkich osiągnięć naszego życia, stwarza i stworzyć może tylko kochający człowiek idący obok nas.
Kto się śmieje, zawsze płaczących zwycięża.
Aby tedy rzeczpospolita w całości a w zacności sobie przystojnej zawżdy zostawała, trzech rzeczy do tego trzeba, to jest: uczciwych obyczajów albo zwyczajów, srogości sądu, a biegłości w rzeczach wojennych; które trzy rzeczy tak się w sobie mają, aby rzeczpospolita biegłością rzeczy wojennych od postronnego nieprzyjaciela na Ukrainie była obroniona, a uczciwemi obyczajami i sprawiedliwemi sądy w swoim porządku zachowana i rządzona była.
Warto być uczciwym, choć nie zawsze się to opłaca. Opłaca się być nieuczciwym, ale nie warto.