Przestrzeń teatralna tak się ma do tego, co dzieje się za oknem, jak obraz van Gogha do prawdziwych słoneczników.

Zobacz listę pedagogów, nauczycieli
Przestrzeń teatralna tak się ma do tego, co dzieje się za oknem, jak obraz van Gogha do prawdziwych słoneczników.
Kiedyś był taki zwyczaj, o czym można przeczytać już tylko w pamiętnikach, że aktor w dniu przedstawienia nie mógł się pokazywać publicznie. Podjeżdżał dorożką pod tylne wejście teatru, tak aby widzowie go nie zauważyli. Publiczność miała w teatrze zobaczyć postać, a nie pana, który się nazywa tak lub inaczej.
Do dziś mam do teatru stosunek jak do żywej osoby czekającej na moment, w którym może rozbłysnąć.
Teatr, jak każdy rodzaj sztuki, to zjawisko w ciągłym ruchu. Zmienia się tak, jak zmienia się nasze życie. [..] Poszukując innej formy wpadamy w różne pułapki. Forma często staje się niekomunikatywna. Pachnie pychą. Pozbawia nas emocjonalnego, wręcz intymnego związku z dziełem.
Fotografowanie ludzi to wyraźna ingerencja w czyjąś prywatność. Kiedy ja fotografuję, zawsze czuję się tym faktem skrępowany.
Miłość dojrzała jest piękna. Myślę, że generalnie miłość może się udać niezależnie od wieku. Choć (…) z wiekiem się zmienia, staje się dojrzała.
Kabaret to bardzo trudna i wspaniała forma.
W teatrze nawet cisza na widowni jest formą wyrażania opinii. Czuję, kiedy publiczność jest zniecierpliwiona, bo nie wierzy w sceniczną opowieść.
Wiadomo, że im więcej mamy doświadczeń, tym więcej wiemy o sobie i o świecie. Wiadomo też, że człowiek uprawiający jakikolwiek rodzaj sztuki korzysta z dobrodziejstwa wyobraźni.
Aktorstwa, tak jak innych dziedzin sztuki, nie da się zrozumieć do końca.
Potwornie irytuje mnie wszechogarniające gadulstwo, z którego nic nie wynika. Czasem mam wrażenie, że świat jest pełen Papkinów, którzy opowiadają jakieś niestworzone historie. Wszyscy mówią, co zrobić, żeby było dobrze, a nikt nie robi niczego konkretnego. Dotyczy to zresztą nie tylko postaci ze świata polityki. Często spotykam ludzi ze swojego środowiska, którzy umieją barwnie opowiadać o świetnych pomysłach. Trudności pojawiają się dopiero przy ich realizacji.
Nie ma sensu utożsamiać bohatera literackiego z jakimkolwiek politykiem, bo wtedy aktorstwo przestaje być sztuką i staje się propagandą.
Nie gardzę nikim. Myślę, że jest to uczucie z gatunku najniższych.
40 lat temu aktor był ciągle dla większości ludzi człowiekiem, który postanowił beztrosko spędzić życie, nie robiąc nic pożytecznego. Nie wiadomo było, co o takim myśleć. Musiałem więc mieć dużą determinację, która wynikała z fascynacji, ale także tajemnicy, jaka to zajęcie otaczała.
Na szczęście mój zawód ma tyle tajemnic, że nie da się zgłębić ich do końca. To mnie zresztą głównie w nim fascynuje.
Najczęściej nie mogę opanować wzruszenia na widok tego, że ktoś umie robić coś perfekcyjnie, wspaniale...
Myślę, że nigdy nie jest za późno aby zacząć mówić o przemilczanej do tej pory tragedii Kaszubów.
Mówienie, że Polak jest taki, a Niemiec taki, sprowadza się na ogół do nieprecyzyjnych i nieszczęśliwych określeń.
Mój zawód polega na obserwowaniu ludzi.
Uwielbiam porządek, ale nie umiem go utrzymać. Czasem wpadam w szał porządkowania wszystkiego. Spędzam wtedy cały dzień na układaniu książek i drobiazgów. Układam wszytko po nowemu, a potem niczego nie mogę znaleźć.