Zobacz listę gangsterów, przestępców, kryminalistów
Zobacz listę polskich gangsterów, przestępców, kryminalistów
Każdy obywatel kiedy chce pomóc drugiemu człowiekowi, może to zrobić. Nawet Wałęsa mówił, że prawo można naciągnąć, dla dobra społeczeństwa.
Szkoła jest zbyt ważna w twoim wieku. Nie wiem, na ile zdajesz sobie sprawę ze znaczenia szkoły, ale w odpowiednim czasie będziesz wiedział, jak ważna jest szkoła.
Nie kłam. Powiesz jedno kłamstwo, a potem musisz powiedzieć kolejne kłamstwo, aby zakryć pierwsze.
Pewien dziennikarz napisał w artykule, że mam 300 milionów dolarów, cóż, chciałbym mieć chociaż milion.
Nigdy nie buduj czegoś na ziemi, której nie jesteś właścicielem. W każdej chwili mogą ci to zabrać.
Byłem Żydem i współczułem tym Żydom w Europie, którzy cierpieli. Byli moimi braćmi.
Jestem pod obserwacją od wielu lat... może od 10 lat. I jestem pewien, że jeśli ci ludzie mający te wszystkie środki pod ręką, nie znaleźli nic przeciwko mnie, to powinni wiedzieć, czy robię coś złego, czy nie.
Chcieli zająć się nazistami, ale bali się sami wykonać tę robotę. Zrobiłem to dla nich. A kiedy skończyłem, nazwali mnie gangsterem. Nikt nigdy nie nazwał mnie gangsterem, dopóki rabin Wise (Stephen Wise) i żydowscy przywódcy nie nazwali mnie tak.
Krzysztof, ja zawsze zaczynam dzień od liczenia pieniędzy.
Chodź tu, siadaj, [...], nie mów mi o Bogu, [...] jestem wierzący, ale jeżeli robię to co robię, to On o tym wie, dlaczego mam być w stosunku do Niego fałszywy. [...] Robię to z własnej woli, więc nie będę się podchlebiał panu Bogu, bo On wie co ja robię.
W Sejmie kluby lewicowe w porozumieniu z żydostwem, stojąc na czele jawnych wrogów Polski, postanowiły za wszelką cenę nie dopuścić do prezydentury człowieka niezależnego. Potrzeba im było człowieka chwiejnego, uległego, dającego się powodować. W takim chcieli mieć powolne narzędzie matactw politycznych i gwarancję utrzymania kraju w stanie dotychczasowej anarchii. Udało im się przeprowadzić swojego kandydata głosami żydostwa przeciw większości polskiej. Narutowicz nie zorientował się i wybór przyjął. Przeciwko tym hańbom trzeba było zaprotestować głośno i silnie, bronić majestatu Rzeczypospolitej sponiewieranego przez ciury. Czy miałem do tego prawo? Miałem prawo i obowiązek. Miałem takie prawo jak każdy obywatel, dla którego Ojczyzna nie jest czemś, o czem się dowiaduje z gazet.
Odchodzę szczęśliwy, że przestanę patrzeć na to, co z Polską zrobił Piłsudski. Ufny jestem, że krew moja przyczyni się do zjednoczenia serc polskich.
Nie żałuję niczego, zrobiłem to, co było moim obowiązkiem, moim trudnym, ciężkim obowiązkiem. Spełniłem go twardo i uczciwie. Przez moje ręce przemówiła nie partyjna zaciekłość, tylko sumienie i zelżona godność narodu. Tak jak ja, czują tysiące, tylko nie każdy zrobił to, co stało się moim udziałem.
Zachowam spokój (...) Strzelcie mi w głowę i w serce. Umieram dla Polski, którą Piłsudski zniszczył.
Nie chcę, aby wyrok na mnie wykonany, stał się powodem zemsty krwi. Był on zgodny z prawem i życzeniem moim, był zatem sprawiedliwy, więcej – był potrzebny. Śmierć moja jest koniecznym uzupełnieniem mego czynu. Bez niej był on nie tylko bezpłodny, ale leżałby na nim cień mordu. Śmierć to zatrze, czyn mój zakwitnie dopiero podlany krwią moją. Zakwitnie to znaczy przemówi do Narodu. Głupcy i hipokryci widzą w nim akt szaleństwa albo fanatyzmu. Tak nie jest! Byłoby źle z Polską, gdyby odrobina charakteru wystarczała aby być uznanym za wariata, a odrobina uczucia wychodzącego, poza normy przeciętne, dawała kwalifikacje na fanatyka. Czyn był straszny, bo musiałem uderzyć w naród. Nie słowem bezsilnym, lecz gromem. Gromem równym tej hańbie, jaką go opanowała spółka cynicznych hultajów i jawnych wrogów Polski. Musiałem uderzyć gromem, aby zbudzić tych co mniemają, że Polska już się ciałem stała, że minął czas wysiłków i ofiar i że broń można już złożyć. Tak nie jest! To, na co patrzą oczy nasze, nie jest jeszcze Polską. Nie o takiej śniły wielkie serca poetów naszych, nie za taką cierpiały, walczyły i ginęły pokolenia. (…) To Jest dopiero Polska Piłsudskiego, Judeo-Polska. Naród polski do władzy w niej jeszcze nie doszedł. Polskę prawdziwą trzeba dopiero zdobyć i zbudować. W walce o nią niech się hartuje dusza pokoleń. Od udziału w tej walce nie zwalnia nikogo, ani wiek, ani stanowisko społeczne, ani przynależność lub nie przynależność do partii. Trzeba ją zacząć od zwycięstwa nad sobą, od pokonania własnej słabości.
Młodzież nie umie i nie powinna być bierną i nie mogą jej wystarczyć ideały pełnego koryta, a w doktrynie socjalistycznej innych nie może się doszukać (...) Potrzeba jej ideałów i to żywych, bo do oderwanych nie każdy potrafi się wznosić. Do serc młodych przemawia ideał żywy, widomy – człowiek (...). Młodzieży polskiej potrzebny jest ten ideał bohaterstwa (...). Wspaniały rys naszego ducha – złoty róg zdolny czynić cuda.