Zobacz listę dziennikarzy
Nie ma znaczenia, czy jest się dobrym, czy złym: życie tutaj od czego innego zależy. Zależy od relacji sił opartej na przemocy. Przeżycie jest wynikiem zadania gwałtu.
Matką nie jest ta, która nosi cię w brzuchu, lecz ta, która cię wychowuje.
Dziś w nocy dowiedziałam się, że jesteś: kroplą życia, która wymknęła się nicości. Leżałam w mroku z szeroko otwartymi oczami i nagle poczułam absolutną pewność: tak, jesteś. Istniejesz.
Terroryzm intelektualny, jaki Lewica uprawia o sześćdziesięciu lat, stosując tę samą strategię, której używa, aby przywłaszczyć sobie Ruch Oporu. Pranie mózgów, które funduje ludziom, wmawiając im, że kto nie gra w jej drużynie futbolowej, jest kretynem, a nawet dinozaurem, reakcjonistą, istotą godną pogardy i skazaną na Piekło. Potem hegemonia kulturowa, którą Lewica ustanowiła na wszystkich najistotniejszych obszarach życia społecznego. W szkołach, na uniwersytetach. W prasie, w telewizji. W wydawnictwach, w świecie muzyki, kina. W armii (...), w policji, w sądach. Proszę pomyśleć o czerwonych urzędnikach sądowych, których Lewica wywindowała w górę, o sędziach pierwszej instancji, którzy przyznają rację muzułmaninowi występującemu przeciw obecności krzyży, o sędziach, którzy wypuszczają z więzień wspólników terrorystów albo skazują ich na kary będące czystą kpiną.
Papież był i jest winny zbyt wielu błędów. Przede wszystkim nie wypowiedział nigdy ani jednego słowa przeciwko naszym nieprzyjaciołom. Nie wskazał w sposób jasny i jednoznaczny ich niegodziwości. Nie potępił nawet tych, którzy podrzynają nam gardła i obcinają głowy. Nie potępił nawet tych, którzy usuwają krzyże ze szkół albo je wyrzucają przez okna szpitali. Jednym słowem, nie broni nas, i w imię ekumenizmu, w imię Jednego Boga naśladuje przerażające milczenie ONZ. A jednocześnie głosi hasło gościny bez granic, czyli ułatwia im ekspansjonizm, kolonializm, rasizm. Ten rasizm, którego nikt nie ośmiela się nazwać właściwymi słowami. Jeśli dzisiejsza Europa to Eurabia, jeśli strażą przednią Eurabii są Włochy, zawdzięczamy to także Wojtyle.
Z chwilą gdy zrozumiałam, że historia nie przebiega zgodnie z logiką, że fanatyzm potrafi uskrzydlić osły, że ludzie zawsze podążają za tym, kto ich lepiej oszuka, choćby w imię Boga, owego Boga, bez którego nie potrafią się obejść, musiałam liczyć się z możliwością, że diaboliczny starzec odniesie zwycięstwo.
Spróbuj zrozumieć: to nie jest strach przed innymi. Mnie nie obchodzą inni. To nie jest bojaźń przed Bogiem. Ja nie wierzę w Boga. To nie jest strach przed bólem. Nie boję się bólu. To strach przed tobą, przed tym przypadkiem, który cię wyrwał znikąd i wszczepił do mojego brzucha. Nigdy nie byłam gotowa, żeby cię przyjąć, choć bardzo ciebie oczekiwałam. Zawsze sobie stawiałam to okrutne pytanie: a jeśli ci się nie spodoba urodzenie się?
Moja mama, widzisz, nie chciała mnie. Poczęłam się przez omyłkę, w chwili czyjegoś roztargnienia.
Wiele kobiet zadaje sobie pytanie: mam wydać na świat dziecko, po co? Po to, żeby cierpiało głód, żeby znosiło zimno, żeby było zdradzane i obrażane, żeby umierało zabijane na wojnie lub z powodu jakiejś choroby? I te kobiety odrzucają nadzieję, że głód będzie zaspokojony, że chłód ustąpi przed ciepłem, że wierność i szacunek będą dziecku przyjaciółmi, że będzie ono żyło długo, próbując zwyciężyć choroby i wojny. Być może mają rację.
Nie chodzi o twarz. Chodzi o to, co mamy w sobie i co ludzie wyczuwają: samotność, czyli fakt, że nie potrzebuję innych. A także pewność siebie. Ale człowiek nie może być sam, jeśli nie jest pewny siebie, jeśli sam sobie nie wystarcza.
Jakie to ma znaczenie, że zostałeś poczęte przez przypadek bądź przez omyłkę - czy świat, w którym znaleźliśmy się, nie powstał przez przypadek czy przez omyłkę? Niektórzy utrzymują, że na początku nie było nic prócz wielkiego spokoju, ogromnej nieruchomej ciszy, a potem powstała iskra, coś się rozdarło i to, czego nie było, zaistniało.
Śmierć to marnotrawstwo.
Wojna jest dzieciobójstwem odroczonym o dwadzieścia lat. Dziwnym trafem wszyscy ci, którzy nie akceptują aborcji, akceptują wojnę.
To ciekawe: wydaje mi się, że człowiek czuje się mniej upośledzony, kiedy przyjmuje albo nadają mu nazwisko ojca niż kiedy przyjmuje albo jest zmuszony przyjąć nazwisko poślubianego mężczyzny. Mimo że to dojrzały i świadomy wybór. Sprawia, ze czujesz się unieważniona. Sprawia że stajesz się cudzą własnością.
Inni zazwyczaj pamiętają matkę piekącą ciasto lub sprzątającą dom, ja pamiętam ją z karabinem w ręku lub paczką amunicji, którą miała zanieść w góry ojcu.
Naukę uważał za zaproszenie do ateizmu oraz rewolucji.
Spotkasz ludzi, którzy dadzą się pokrajać za wolność, będą znosić męki, pójdą na śmierć. Mam nadzieję, że będziesz jednym z nich. Ale w tej samej chwili, w której dasz się zadręczyć dla wolności, zrozumiesz, że jej nie ma, a jeśli nawet była, to tylko w tym, że jej szukałeś: niczym marzenie, idea powstała z pamięci o życiu przed narodzeniem, z czasów, kiedy byłeś wolne, ponieważ byłeś samo.
Gdyby wszystkie narody miały nagle upomnieć się o terytoria, gdzie żyli ich praprzodkowie tysiące lat wcześniej, świat stałby się domem wariatów.
Niepokój wbija mi igły w duszę, przeplatając się z uderzeniami szczęścia.
Istotnie, twarzy jeszcze nie ma. Nie ma też mózgu. Ja przemawiam do ciebie, dziecko, a ty o tym nie wiesz. W mroku, jaki cię otacza, nie wiesz nawet, że istniejesz: mogłabym się ciebie pozbyć, a ty byś wcale tego nie zauważyło. I nie umiałobyś w końcu ocenić, czy się skrzywdziłam czy obdarowałam.