W jednym jestem stały, w walce przeciw totalitaryzmom, i tym z prawej, i z lewej strony. Totalitaryzm jest moim wrogiem, ten absolutny, który chce kontrolować to, co jest w twojej głowie, a nie tylko to, co robisz i twoje podatki.
Musimy wyjść poza naszą prehistorię i wyrwać się z kostropatych łapsk, które usiłują ciągnąć nas wstecz do katakumb i okopconych ołtarzy, ku grzesznej rozkoszy upokorzenia i służalczości.
Ci, którzy chcą myśleć niezależnie, zawsze będą w mniejszości.
Byłem z komunistami przeciw apartheidowi, z „zimnowojennymi wojownikami” broniłem Czechosłowacji. W Bośni byłem po stronie muzułmanów, którzy nie zgadzali się ze mną w sprawie Salmana Rushdiego. Innym razem z Żydami, dla których byłem podejrzany z powodu popieranie idei państwa palestyńskiego.
Nie zapominajmy, że ci którzy potrafią wpływać na swój publiczny wizerunek, w istocie decydują o treści mitów na własny temat. Ludzie myślą o nich to, co oni sami o sobie myślą. W dzisiejszym świecie słowa i czyny osądza się na podstawie reputacji osoby, której słowa i czyny oceniamy, a nie odwrotnie.
Matka Teresa nigdy nie twierdziła, że jej działalność jest czymkolwiek innym niż fundamentalistyczną kampanią religijną, (...) przyznawała, że najubożsi z ubogich byli tylko jej narzędziem, dobrą okazją do wykazania się pobożnością.
Ludzie bogaci chcą wierzyć, że ktoś, gdzieś naprawdę coś robi dla Trzeciego Świata. Dlatego nie chcą przyglądać się motywom działania i praktykom stosowanym przez tych, którzy zdają się pełnić tę rolę, bez względu na to, jak się z niej wywiązują.
Zorganizowana religia jest głównym źródłem zła na świecie: jest pełna przemocy, nielogiczna, nietolerancyjna, nierozerwalnie związana z takimi pojęciami, jak rasizm, ustrój plemienny czy bigoteria; zakorzeniona w ignorancji i wrogo nastawiona do wszelkich prób poznawczych, pogardliwa wobec kobiet i narzucana dzieciom.
Religia pochodzi z dzieciństwa naszego gatunku i jest niemowlęcą próbą odpowiedzi na naszą nieuniknioną potrzebę wiedzy.