Szłam na pocztę i zobaczyłam leżącą na chodniku pojedynczą skarpetkę. Dokładnie taką samą, jaka poprzedniego dnia zginęła mi w praniu.
Bardzo lubię, uwielbiam przepisywanie starych historii i opowiadanie ich raz jeszcze. Podoba mi się to, że żyjemy w takich czasach, że możemy bawić się tradycyjnymi opowieściami. I tak, zgodnie z potrzebami i duchem czasu, lepię dawne mity na nowo.
- Ale przecież w ogłoszeniu stoi jak wół: "Zwierzęta mile widziane" - zmartwiła się Monika Ogórek.
- Zwierzęta może tak, ale nie kury.
Szczerze mówiąc pomysł Hildegardy naprawdę nie był najlepszy: gdy ma się troje pomysłowych dzieci, leżący na trawniku drób nie zrobi na rodzicu najmniejszego wrażenia.
Nie zauważyłem, kiedy picie żeby przeżyć, zamieniło się w życie by pić.
Najlepsze są najprostsze rozwiązania. Nie kombinuj. Podpowiedź masz przed samym nosem. Patrz! I myśl!.
Jak kroić, to do kości. Wykroić wszystko, co boli, wyrzucić. Choćby miało to wiele kosztować.
Wiesz, że na ulicach leży śnieg. Budzisz się - i wiesz. Skąd? Może chodzi o specyficzny rodzaj światła: miękkiego, chłodnego, jak odbitego od fotograficznej blendy, które wlewa się do wnętrza mieszkania przez szparę w zaciągniętych zasłonach. Albo o dźwięki. Te z miasta nagle stają się przytłumione, jakby ktoś napchał ci waty do uszu. A to po prostu śnieg. Rozjaśnia świat, wycisza go.
Byli parą nie do końca udanych ludzkich egzemplarzy. I bardzo do siebie pasowali.
Czy jednak można naprawdę kochać kogoś, kto bez mrugnięcia okiem dzień po dniu przez wiele lat sprawia człowiekowi ból? Kto szczędzi byle dotyku, byle pocałunku w policzek - o innych pieszczotach nie mówiąc?
Będzie dobrze, ułoży się. Pan Bóg pisze prosto po krzywych liniach (...).
Te skarpetki idą do prania ale w między czasie znikają.
Ludzie wyobrażają sobie, że wybaczenie to będzie jakieś przyjemne uczucie, ciepełko wokół serca albo nagły przypływ sympatii do dawnego wroga. I że to przyjdzie samo. A tak nigdy się nie dzieje. To jest decyzja, jak z rzucaniem palenia - po prostu postanawiasz, że od tej chwili będziesz się zachowywać, jakby tego zła, które cie spotkało, nigdy nie było. Nie zapomnisz - bo to nie możliwe. Nie zdusisz wszystkich złych uczuć - nikt nie ma nad nimi władzy. Po prostu nie będziesz ich brał pod uwagę. Tylko tyle.
Nie ma większego błędu niż małżeństwo z kimś, kto jest ci obojętny.
- Czy mama aby nie przesadza z kolorem?
- Róż Bahama, a co? Krysiu, gdy się ma prawie dziewięćdziesiąt lat, to już naprawdę wszystko wolno. Poza tym taki ładny dzień, otworzyłam okno i po raz pierwszy poczułam to rześkie, wiosenne powietrze!
- Rześkie?! Akurat! Mama ma szczęście, że smog jej trupem nie położył. A właśnie, Wielkanoc za pasem, więc chyba trzeba rozebrać choinkę?
Matka nie może nie kochać swojego dziecka, uwierz mi na słowo. Tylko czasem życie tak się gmatwa, że nie potrafi tego okazać.
...Był to ten sam stół, przy którym Krystyna celebrowała swoje proszone obiady, przy którym Józefowa szyła sukienki dla Wandy i Joasi, przy którym Iwo kreślił swoje pierwsze mistyczne przemyślenia i wreszcie przy którym Karol pisał artykuły do podziemnej gazetki.
- A ja na tym stole straciłam dziewictwo - oświadczyła bezpruderyjnie Ida, czym wprawiła matkę w lekkie zakłopotanie....
(...) czy naprawdę potrafi kochać ktoś, kto wiecznie musi udowadniać, że wolno mu oddychać? Cały wysiłek idzie w walkę o prawo do własnego istnienia - na pracę nad miłością zaczyna brakować już miejsca.
- Przysięgam, że chciałbym być w pani formie, mając dziewięćdziesiąt lat. - [Adam]
- Recepta na to jest prosta, drogi panie. Trzeba się lubić bawić - to raz. Trzeba się ruszać - to dwa. Trzeba bardzo kochać - trzy. No i najważniejsze. Angażować się w życie rodziny.