Zobacz listę duchownych buddyjskich
Powiązane tematy: nauczyciele buddyzmu; mistrzowie buddyzmuZrozumiałem, że materialne ciało złożone z mięśni i krwi oraz świadomość, powstają poprzez dwanaście ogniw łańcucha przyczyn i skutków – jednym z ogniw jest wola wcielania się powstająca z niewiedzy. Ciało stanowi błogosławione naczynie dla tych szczęśliwych istot, które pragną wolności, zaś gromadzących szkodliwe uczynki sprowadza w niższe sfery egzystencji.
Gdy powróci się do pierwotnego stanu umysłu, wszelkie złudne myśli rozpuszczają się same z siebie w królestwie ostatecznej rzeczywistości. Nie można już znaleźć tego, który powoduje cierpienie i tego, który cierpi. Najbardziej wyczerpujące studiowanie Sutr nie nauczy nas więcej, niż to.
Zauważyłem, że osiągnięte przez medytującego zrozumienie pustej natury rzeczy, ich jedności, nieokreśloności i ich zróżnicowania, odpowiada czterem rodzajom inicjacji Diamentowej Drogi.
Nie bagatelizuj małych dobrych uczynków,
wierząc że niewiele mogą pomóc.
Krople wody jedna po drugiej,
po pewnym czasie wypełnią duży garnek.
Ponieważ w każdej chwili może nadejść rozstanie, nie złośćmy się na siebie, nie krytykujmy, nie wojujmy. Być może tylko krótko będziemy razem, po co więc psuć tę chwilę, lepiej wypełnić ją miłością i serdecznością.
Ponieważ nasze związki i uczucia są tak nietrwałe, zamiast się do nich przywiązywać, promieniujmy jedynie mądrością i współczuciem.
Zazdrość i rywalizacja nie przydają się do niczego - gromadzimy tylko z ich powodu dużo negatywnych czynów.
Wszelka niezależność jest szczęściem, w każdej zależności od innych tkwi smutek.
Dharma jest najważniejsza, cała reszta nie ma znaczenia.
Zawsze (...) uważałem, że teraźniejszość i przyszłość są ważniejsze od przeszłości.
Wszystkie religie mają ten sam dar przemiany naszych uczuć w uczucia pozytywne.
Weźcie metody buddyjskie i zbadajcie je dokładnie i naukowo. Jeżeli pomagają one zmniejszyć ludzkie cierpienie, to nie powinny być zastrzeżone tylko dla buddystów – powinny służyć każdemu.
Tybetańska kultura, oparta na buddyjskich zasadach współczucia i niestosowania przemocy, służy nie tylko Tybetańczykom, ale i całemu światu, w tym Chińczykom. Nadziei na przyszłość nie powinniśmy upatrywać więc li tylko w rozwoju materialnym – Tybetańczycy i w kraju, i poza jego granicami winni jednocześnie zdobywać nowoczesne wykształcenie oraz kultywować tradycyjne wartości, a ludzie młodzi, jak najliczniej, stawać się profesjonalistami i ekspertami w różnych dziedzinach.
Tybetańczycy jako jedna z największych pięćdziesięciu pięciu mniejszości narodowych w Chinach są odrębną grupą w kategoriach swojej ziemi, historii, języka, kultury, religii, obyczajów i tradycji. Ta odrębność jest nie tylko oczywista dla świata – była również uznawana przez wielu najwyższych przywódców Chin.
To, czy jesteś buddystą, czy nie, zależy od tego, czy przyjąłeś Schronienie w Trzech Doskonałych Klejnotach – Buddzie, Dharmie i Sandze – z głębi serca. Samo odmawianie buddyjskich modlitw, bawienie się modlitewnym różańcem (malą), czy okrążanie buddyjskiej świątyni lub stupy nie czyni jeszcze z Ciebie buddysty. Tego może nauczyć się nawet małpa. Praktyka Dharmy jest kwestią umysłu i ducha, a nie zewnętrznych czynności.
Śmierć jest naturalnym procesem; jest nieunikniona i trzeba ją akceptować jako taką w ciągu całej naszej drogi tu, na ziemi. Śmierć to tylko zmiana starego zużytego ubrania, a nie jakiś ostateczny koniec. Nikt nie może przed nią uciec, dlatego nie znajdę powodu, dla którego należałoby się niepokoić.
Sugeruję, że religijne skłonności czy wiara nie są niezbędne. Niekoniecznie trzeba być wierzącym. Nawet jeśli jesteś niewierzący, bądź dobrą ludzką istotą, człowiekiem ciepłego serca. Życzliwość i serdeczność stanowią według mnie religię uniwersalną.
Przez ostatnie sześć dekad, używanie siły, jako głównego sposobu na rozwiązywanie problemów w Tybecie, doprowadziło jedynie do pogłębienia poczucia żalu i frustracji wśród członków społeczności tybetańskiej.
Niektórzy uważają, że jestem żywym Buddą. To nonsens. Bzdura.
Niektórzy Tybetańczycy oskarżają mnie, że sprzedaję ich prawo do niepodległości. Ale to, co robię, leży w ich interesie. Tybet jest zacofany. To rozległy kraj, bogaty w zasoby naturalne, ale brakuje mu technologii i ekspertów. Jeśli pozostaniemy częścią Chin, możemy z tego wyciągnąć korzyści. Oczywiście warunkiem jest to, by Chiny uszanowały naszą kulturę, środowisko naturalne i udzieliły nam jakichś gwarancji.