Zobacz listę dramaturgów
Moze sie orlom zdarzyc lot znizyc miedzy kury, Ale przenigdy kurze nie siegnac skrzydlem chmury...
Kiedy czytasz jakąś powieść, wtedy wydaje się, że wszystko jest znane i całkiem zrozumiałe, a jak pokochasz sama, to okazuje się, że nikt nic nie wie.
W naszej nerwowej epoce jesteśmy niewolnikami własnych nerwów, to są nasi gospodarze, którzy wyrabiają z nami, co im się podoba.
W Moskwie siedzisz sobie, człowieku, w ogromnej sali restauracyjnej, nie znasz nikogo, ciebie nikt nie zna i mimo to nie czujesz się obco. A tutaj wszystkich znasz i ciebie też znają wszyscy, aleś obcy, obcy...Obcy i samotny.
Ani razu w życiu nie byłam zakochana. A tak marzyłam o miłości, marzę już dawno, dniami i nocami, ale moja dusza jest jak drogocenny fortepian - zamknęli go, a klucz zgubili.
Gdyby listonosze wiedzieli, ile bzdur, banałów i idiotyzmów muszą nosić w swych torbach, nie biegaliby tak szybko i zażądaliby z pewnością podwyżki.
Żyć i nie wiedzieć, po co lecą żurawie, po co rodzą się dzieci, po co gwiazdy na niebie...Albo trzeba wiedzieć, po co się żyje, albo wszystko to fraszka, funta kłaków niewarte.
Pragnę, aby nasze żony, dzieci, przyjaciele, uczniowie kochali w nas nie nasze znane nazwiska, nie firmę, nie etykietę, ale zwykłych ludzi.
Tak samo jest w życiu...W poszukiwaniu prawdy postępują ludzie dwa kroki ku przodowi, a jeden w tył. Cierpienia, omyłki i nuda odrzucają w tył, lecz pragnienie prawdy, uparta wola pcha naprzód, naprzód. I kto wie? Może dopłyną do istotnej prawdy...
Szczęście samo puka do drzwi. Tylko je wpuścić...
Żadna przyjaźń, miłość, szacunek nie jednoczy tak, jak wspólna nienawiść do czegoś.
O, gdzie to wszystko, gdzie się podziały te lata, gdy byłem młody, wesoły, mądry, gdy marzyłem i myślałem tak subtelnie, gdy teraźniejszość i przyszłość moja opromienione były nadzieją? Dlaczego my, ledwo zacząwszy żyć, od razu stajemy się nudni, bezbarwni, nieciekawi, opieszali, obojętni, bezużyteczni, nieszczęśliwi...?
(...) schudłam, zbrzydłam, zestarzałam się i nic, nic, żadnego zadowolenia, a czas płynie i wciąż się wydaje, że odchodzę od prawdziwego, pięknego życia, odchodzę coraz dalej, coraz dalej, w jakąś otchłań. Rozpacz mnie ogarnia, nie rozumiem, jakim cudem jeszcze żyję i do tej pory nie popełniłam samobójstwa...
W człowieku wszystko powinno być piękne; i twarz, i ubranie, i dusza, i myśli.
Zwięzłość jest siostrą talentu.
Uniwersytet rozwija wszystkie zdolności, między innymi głupotę.
Są ludzie, którzy przez całe życie spoglądają na zegarek, a mimo to zawsze się spóźniają.
Poetyzując miłość, zakładamy z góry istnienie u tych, których kochamy, zalet, jakich oni częstokroć nie posiadają, a to stanowi dla nas źródło nieustannych pomyłek i cierpień.