Zobacz listę dramaturgów
Wszyscy ci nasi kochani znajomi płytko myślą, płytko czują i nie sięgają wzrokiem poza koniec własnego nosa - po prostu są głupi!
[...] ludzie będą latali balonami, zmieni się krój marynarek, może odnajdą szósty zmysł i nawet go rozwiną, ale życie będzie wciąż takie samo: trudne, pełne tajemnic, szczęśliwe. I za tysiąc lat człowiek też będzie wzdychał: 'Ach, jak ciężko żyć' - a jednak tak samo jak dziś będzie się bał, będzie nienawidził śmierci.
W tym mieście znajomość trzech obcych języków jest niepotrzebnym luksusem. Nawet nie luksusem, raczej zbędnym dodatkiem, coś jak szósty palec u ręki. Umiemy tyle niepotrzebnych rzeczy.
(...) gardzić cierpieniem byłoby dla niej równoznaczne z pogardą dla samego życia, cała bowiem istota człowieka polega na odczuwaniu głodu, chłodu, krzywd, strat i hamletycznego strachu przed śmiercią. W tych odczuwaniach mieści się całe życie; można to życie z trudem znosić, można je nienawidzić, ale nie można nim gardzić.
Nieraz myślę: a gdyby tak zacząć życie na nowo? I to z całą świadomością? Gdyby jedno życie można było przeżyć, jak to mówią, na brudno, a drugie na czysto? Sądzę, że wtedy każdy z nas starałby się nie powtarzać, przynajmniej stworzyłby sobie inne warunki, urządziłby taki dom z kwiatami, z mnóstwem światła...
I gdy się zrobi bilans jego życia, nie pozostanie z niego nic, ani jednej wartościowej kartki; jest zupełnie nieznany, jest niczym, bańką mydlaną!
Zamiast patrzeć na sztuki teatralne, powinniście raczej oglądać samych siebie.
Zadurzyłem się, pokochałem chyba! Ale teraz widzę, że niepotrzebnie usiłuję podnieść zero do kwadratu.
Ciebie zaś człowieku, nazywają durniem za to, że tolerujesz to kłamstwo, że znosisz krzywdy i poniżenie, nie mając śmiałości oświadczyć otwarcie, że jesteś po stronie ludzi uczciwych i wolnych, i sam musisz kłamać i uśmiechać się, a wszystko to dla kawałka chleba, dla ciepłego kąta, dla jakiejś tam rangi funta kłaków niewartej - nie, tak dalej żyć niepodobna!
Niedawno czytałem dziennik pewnego francuskiego ministra, prowadzony w więzieniu. Minister był skazany za Panamę. Z jakim upojeniem, z jakim zachwytem pisze o ptakach, które ogląda przez okno celi, a których nie dostrzegał, będąc ministrem. Teraz, kiedy już jest na wolności, oczywiście znów nie dostrzega ptaków.
Najgorsza prawda nie jest taka straszna jak niepewność.
Nie tylko za dwieście czy trzysta, ale nawet za milion lat życie będzie takie jak było. Życie jest wciąż takie samo, pozostaje niezmienne, a rządzi się własnymi prawami, które nas niewiele obchodzą, bo chyba nigdy nie poznamy ich do głębi.
Myślisz, że to kadzidła? Że ja Ci schlebiam? No to popatrz mi w oczy...popatrz...Czy tak wygląda kłamstwo?
Dla siebie już nic nie chcę, ludzi nie lubię. Od dawna już nikogo nie kocham.
Grunt, panowie, to jak najmniej myśleć! Do diabła wszystkie te analizy! Chce ci się pić –to pij, a nie filozofuj, czy to pożyteczne, czy szkodliwe...Wszystkie te filozofie i psychologie do diabła!
Kiedy człowiek chwyta swoje szczęście po trochu, po kawałku, a potem je traci, tak jak ja, to w końcu ordynarnieje, robi się zły...
Tutaj tylko jedzą, piją, śpią, potem umierają...rodzą się inni i też jedzą, piją, śpią i żeby z nudów nie zgłupieć do reszty, szukają rozrywek w nikczemnych plotkach, wódce, kartach, pieniactwie, i żony oszukują mężów, i mężowie kłamią, udają, że nic nie widzą, nic nie słyszą i ohydny wpływ demoralizuje dzieci, i w nich też gaśnie iskra boża, i stają się równie żałosnymi, podobnymi do siebie trupami, jak ich ojcowie i matki...
Nie rozumiem, jak możecie cierpieć taki przeklęty pysk u siebie.
Szczęścia dla nas nie ma i nie może być, my tylko ciągle czekamy na szczęście.