Kwiaty te, które budząc się o świcie rano, były wspaniałe i żwawe, wieczorem będą żałośnie lekkomyślne, śpiąc w ramionach zimnej nocy.
Zielony jest najlepszym kolorem na świecie i nadaje mu piękno.
Życie jest snem, a śmierć przebudzeniem.
Czym jest życie? Szaleństwem?
Czym życie? Iluzji tłem,
Snem cieniów, nicości dnem.
Cóż szczęście dać może nietrwałe,
Skoro snem życie jest całe
I nawet sny tylko snem!
Umierać z chwałą.
Niech nacierają ci oba alianci,
My na śmierć idźmy jako wojownicy,
Jako dwaj mistrze, jako dwaj infanci,
A choćby tylko jak Portugalczycy.
Idźmy i krzyczmy hasło dwóch zakonów:
Ave i Chrystus… hasło nasze stare;
I stańmy oba na czele szwadronów,
I umierajmy, mój bracie, za wiarę.
Łzy nic nie pomogą,
każda choroba tak się skończyć musi:
człowiek jest swoją najgorszą chorobą –
bój się nie śmierci, lecz zatraty duszy.
A to, że w życiu wciąż trzeba iść naprzód,
choć z każdym krokiem jest się bliżej grobu,
niech cię nie martwi – nie zatrzymasz marszu,
na to sam Pan Bóg nie dał nam sposobu.
Co do mnie, robię krok ostatni wreszcie.
A kim ja jestem? – Człowiekiem, nic więcej!
Czyż inni ludzie mogą być miernikiem
mojej godności? – Zresztą, jestem jeńcem:
nie zna godności, kto jest niewolnikiem!
Nie jestem księciem, bardzo się mylicie
zwąc mnie tak nadal, lecz z tego wynika,
że nazbyt drogo cenicie me życie –
taniej też można kupić niewolnika!
Umrzeć to stracić całą swą istotę,
kto przegrał wojnę, ten wszystko utracił –
jestem już martwy! – Przez jakąż głupotę
chcecie żywymi za mnie, trupa, płacić?!
Gdy miłość zanika, zanika nawet pamięć o niej.