We współczesnym świecie sztukę wywoływania kaskad dostępności najlepiej opanowali
terroryści. Jeśli nie liczyć kilku straszliwych wyjątków, takich jak ataki 11 września, liczba ofiar
ataków terrorystycznych jest bardzo niewielka w stosunku do innych przyczyn śmierci.
Wcześniej czy później terroryzm przyjdzie i do nas. Nie ma od tego odwołania. Jesteśmy państwem, które jest w w tej chwili w zasięgu ISIS, innych organizacji terrorystycznych, które stawiają sobie cele związane z rozpoznaniem, możliwością realizacji. Dziś nie poprzez przerzucanie ludzi w określony region, ale przez werbowanie ich na miejscu, są w stanie dokonać zamachu na danym terenie nie jest aktualne pytanie, czy terroryści w Polsce uderzą, ale kiedy to się stanie.
Poinformowanie władz państwa, które jest atakiem terrorystycznym zagrożone, jest świętym obowiązkiem wszystkich służb na całym świecie. Zamach terrorystyczny jest bowiem najbardziej podłą formą walki, której przeciwdziałać powinni wszyscy.
Terroryzm intelektualny, jaki Lewica uprawia o sześćdziesięciu lat, stosując tę samą strategię, której używa, aby przywłaszczyć sobie Ruch Oporu. Pranie mózgów, które funduje ludziom, wmawiając im, że kto nie gra w jej drużynie futbolowej, jest kretynem, a nawet dinozaurem, reakcjonistą, istotą godną pogardy i skazaną na Piekło. Potem hegemonia kulturowa, którą Lewica ustanowiła na wszystkich najistotniejszych obszarach życia społecznego. W szkołach, na uniwersytetach. W prasie, w telewizji. W wydawnictwach, w świecie muzyki, kina. W armii (...), w policji, w sądach. Proszę pomyśleć o czerwonych urzędnikach sądowych, których Lewica wywindowała w górę, o sędziach pierwszej instancji, którzy przyznają rację muzułmaninowi występującemu przeciw obecności krzyży, o sędziach, którzy wypuszczają z więzień wspólników terrorystów albo skazują ich na kary będące czystą kpiną.
Ten, kto walcząc z terroryzmem, rozumuje jedynie w kategoriach siły, wojny, zbrojeń, nigdy tego problemu nie rozwiąże, bo nie widzi głównej przyczyny jego powstania. Terroryści wykorzystują biedę, trudności potęgowane przez procesy globalizacji. (...) Jeśli zatem nie zajmiemy się takimi problemami, jak ubóstwo, jak upokorzenia całych narodów, nigdy nie ograniczymy terroryzmu.
Żadne państwo na świecie nie daje się wodzić za nos terrorystom. Rosja na to też nie pozwoli. Nie pozwoli dlatego, bo pierwszy krok w tym kierunku będzie oznaczać początek rozpadu państwa. Wówczas zaś liczba ofiar będzie dziesiątki, setki, a może i tysiące razy większa.
Zamachowców mamy prawo traktować jak nazistów. Ich celem jest niesienie śmierci, sianie strachu i zabijanie. Terroryzm jest pokrewny nazizmowi: równie niebezpieczny, równie nieludzki i krwawy.
Otwarcie popieramy USA w ich antyterrorystycznej walce, a w konkretnych kwestiach – informacyjnej i humanitarnej – jesteśmy gotowi współpracować w tej dziedzinie.
Jest jasne jak słońce, że za czeczeńskimi bandytami stoją międzynarodowe organizacje terrorystyczne. To jest agresja międzynarodowego terroryzmu przeciwko Rosji.
Tylko wspólnymi siłami ludzi i państwa możemy stawić czoło terroryzmowi. Zostało to dowiedzione przez koalicję antyhitlerowską. Państwa koalicji pokonały wroga i dziś ponownie się jednoczymy.
Tragiczne wydarzenia w Moskwie zakończyły się, ale problemów pozostaje bardzo dużo. Płacimy ciężką cenę zarówno za słabość państwa, jak i za brak konsekwencji w działaniach.
Bo też ciekawa rzecz, ów terroryzm, o którym mówimy. Nie uważasz? Usuwa z rynku konkurencję, tworzy nowe miejsca pracy, napędza koniunkturę w przemyśle, rzemiośle, handlu, pobudza indywidualną przedsiębiorczość. Uzasadnia rację bytu licznych organizacji, stanowisk, funkcji i całych rzesz ludzi funkcje te pełniących. Rzesze całe czerpią zeń dochody, tantiemy, gaże, dywidendy, prebendy, pensje i premie. Zaiste, gdyby terroryzmu nie było, należałoby go wymyślić.
Jako Naczelny Dowódca zdecydowanie wierzę, że najlepszą drogą do ochrony naszego bezpieczeństwa i naszego bezpieczeństwa jest twarda, bezlitosna, ukierunkowana, precyzyjna strategia, która zmierza do zwalczania terroru tam, gdzie jest on dzisiaj, a nie tam, gdzie był dwie dekady temu.
Musimy posłać przeciwko terrorystom swoich bojowników i mieć nadzieję, że nasi zdobędą przewagę.
Terroryzm polega na tym, że gdzieś w głębi naszego umysłu ktoś naciska przycisk włączający strach i przejmuje w ten sposób kontrolę nad wyobraźnią milionów ludzi.
Terroryzm to straszna broń, ale uciskani nie mają innej.
Każdy co dziesiąty winny pasożytnictwa zostanie rozstrzelany na miejscu… Musimy wzmóc siłę terroru… rozstrzeliwać i wywozić… zapoczątkować bezlitosny, masowy terror przeciw kułakom, popom i białogwardzistom…
Akceptacja masowego terroryzmu jako nieuniknionej broni wyjaśnia, dlaczego stalinowska konstytucja z 1936 r., ze swoim systemem gwarancji praw jednostki, nie zapobiegła pozornie cynicznemu lekceważeniu tych praw, ilekroć kierownictwo partii decydowało, że musi je zastąpić.
Cóż, gdybym to ja rządziła, wiedzieliby, że podtapianie to sposób, w jaki chrzcimy terrorystów.