Sądzę, że ludzie kupują wieprzowinę nie tylko dlatego, że jest ona tania, im się też wydaje, że to jest tradycyjne polskie jedzenie, bo schabowe robiła mama i babcia, ale nie wiedzą, że już prababcia nie robiła, gdyż to jest PRL-owska potrawa.

Powiązane osoby: Jan Paweł II; Aleksander Kwaśniewski; Jacek Kuroń; Leszek Miller; Adam Ciołkosz; Bolesław Bierut; Wojciech Jaruzelski; Mieczysław Rakowski; Czesław Kiszczak; Tadeusz Mazowiecki; Edward Gierek; Lech Kaczyński; Jarosław Kaczyński; Leszek Balcerowicz; Lech Wałęsa
Sądzę, że ludzie kupują wieprzowinę nie tylko dlatego, że jest ona tania, im się też wydaje, że to jest tradycyjne polskie jedzenie, bo schabowe robiła mama i babcia, ale nie wiedzą, że już prababcia nie robiła, gdyż to jest PRL-owska potrawa.
Kolorowe stroje były prowokacją z mojej strony. W ten sposób kontestowałem siermiężny i zaściankowy mieszczański sockonformizm oraz „elegancję” białych koszul i krawatów na gumkę.
Ideolodzy do spraw kultury i socjalistycznego wychowania młodzieży mieli twardy orzech do zgryzienia. Linia podziału pokoleniowego była wyraźna. To, co dla młodych w mojej postawie było fascynujące, dla ich rodziców, a wśród tych ostatnich byli przecież i notable partyjni, symbolizowało wzorce zachodnie. Do dziś pamiętam dyrektywy nieomylnych wychowawców młodzieży, żeby nie lansować „niemenków”. Sprawa zaszła za daleko. Świat mógł być dziwny, ale nigdy w socjalizmie.
Jak wszyscy w tamtej epoce był uzależniony od Wydziału Prasowego Komitetu Centralnego. Ale na szczęście się złożyło, że pewien sekretarz wydziału miał 10-letniego synka. Zadzwonił do redakcji, że moje komiksy mu się podobają: „można drukować, to jest nawet pożyteczne".
Nowy program PiS-u to mentalny powrót do PRL-u.
Czy nie ma jakiejś analogii między marksistowskim uwielbieniem dla klasy robotniczej, a uwielbieniem niektórych chrześcijan dla „narodu”?
Ale klucz wydaje się jasny – kluczem jest praca i jej koncepcja. Miniony czas narzucił społeczeństwu nie tylko określoną strukturę pracy, ale również jej koncepcję: stworzył ogromną ilość pracy iluzorycznej i zmusił do uznania iluzji za pracę autentyczną. W efekcie ludzie się męczą, ale nie pracują. We współczesnym świecie normalnej pracy nie jest pracą zajęcie, które nie rodzi i nie mnoży kapitału, kryterium pracy jest wzrost kapitału.
Co to jest kapitalizm? uczyli mnie w szkole - wyzysk człowiek przez człowieka. A co to jest socjalizm? - uczyli - jedyny sprawiedliwy system w którym wszyscy są równi. A wolność? - takiego słowa w ogóle nie używano w szkole, bo po co? Przecież oficjalnie wolność była.
Na początku były trzy Europy: Europa wskazana, Europa dozwolona i Europa zakazana. Wskazana - to wyjazd na "Spartakiadę" do zaprzyjaźnionego kraju /socjalistycznego/; dozwolona - to Picasso; a zakazana - Kafka, powiedzmy.
(...) ledwo 'Awruk!!' krzyknąć zdołał, słowo ulubione, zawołanie bitewne rodu.
Ja sudiowałem w parszywych czasach, studiowałem w czasach PRLu w latach 80-tych.
Ja uważam, że jest tak jak z PRL – nie ma co reformować, trzeba obalić. Jakim prawem władza przydziela miejsca na multipleksie lub częstotliwości w eterze? Nie na tym polega wolność. Wolność jest wtedy, gdy każdy, kto chce, może sobie częstotliwość wykupić i robić z nią, co mu się podoba. Wystarczy urząd, który będzie rejestrował zajęte częstotliwości, a nie taki, który je przydziela. Bo kto daje, może zabrać. Krajową Radę Radiofonii i Telewizji należy zlikwidować, a tajni współpracownicy powinni na zawsze zostać pozbawieni prawa do sprawowania funkcji państwowych. Wiem, wiem, jestem radykał. No, ale wolność i tolerancja polegają na tym, że taki radykał też ma prawo istnienia.
Nadał pan zawodowi dziennikarza sportowego wysoką godność, walczącą o wiele idei. Stworzył Pan pomost z Polską przedwojenną, która była niekochana w PRL. Uczynił Pan ze sportowców herosów tak wielkich, jak byli w antycznej Grecji. Pan tak ich kochał.
Antyniemieckość była w PRL ważniejszym źródłem legitymizacji niż jakiś tam „socjalizm”, w który nie wierzył nikt, może poza Jackiem Kuroniem i Karolem Modzelewskim.
Władze celowo nie chciały nagłaśniać katastrof (...). Po co było denerwować ludzi? I tak mieli dosyć problemów. Chcieliśmy, aby mieli wrażenie, że żyją w bezpiecznym kraju. Że nic im nie grozi.
Nie słuchajcie małych, złych ludzi o uszkodzonej wyobraźni. Zacietrzewionych i dobrowolnie ciemnych, którzy mówią, że „Polska Ludowa nie jest Polską”.
Najgorsza część PRL tworzyła media elektroniczne w III RP.
Czy ludzi, którzy dopasowali się do PRL, trzeba traktować jako trwale wykluczonych? Czy nie włączyć części z nich w budowę nowego państwa?
Inna rzecz, że to bardzo ciekawe, jak daleko władza w PRL mogła iść, żeby mnie zniszczyć i skompromitować. Naprawdę sam chciałbym zobaczyć wszystkie dokumenty, jakie bezpieka na mnie przygotowywała. A jest tego tony i całe magazyny. Wiele z nich, z tych, które dostałem z IPN, jest, muszę przyznać, nieźle zrobionych i wielu nabierało się na to i nabiera. Nawet na te podbite kartoflem! I tym grają przeciwko mnie frustraci i zakompleksieni mali ludzie. Słabe mają argumenty, bo nigdzie nikt nie znajdzie żadnego mojego oświadczenia, żadnej podpisanej przeze mnie deklaracji czy zgody na współpracę. Nie znajdzie, bo nigdy jej nie było.
Niech więc nie dziwią się młodzi, złaknieni sprawiedliwości antykomuniści, którzy dziś chcą potępić cały PRL, że zbuntuje się przeciw nim ogromna rzesza ludzi, którzy przepracowali w PRL – u kilkadziesiąt lat, a nie dane jest im faryzejskie poczucie czystości czy choćby amnezja.