/Sergiusz w Płatonowie/ - Mikołaju, co robić?
/Mikołaj/ - Grzebać umarłych i reperować żywych.
Kiedy kobieta jest nieładna, powiadają jej: 'masz piękne oczy, masz piękne włosy...'.
Starzy to jak dzieci, chcą, żeby ich ktoś pożałował, a starego nikt nie żałuje.
Przecież za mąż wychodzi się nie z miłości, tylko po to, żeby spełnić obowiązek. Ja przynajmniej tak uważam, ja bym wyszła za mąż bez miłości. Wyszłabym za każdego, kto by mnie chciał, byle tylko był porządnym człowiekiem.
Mnie się zdaje, że najgorsza prawda nie jest taka straszna jak niepewność.
[...]
Nie, niepewność jest lepsza...bo zawsze jeszcze zostaje nadzieja...
/Sergiusz w Płatonowie/ Nowego kłamstwa słucha się chętniej, aniżeli starej prawdy...
Tak jak przed chwilą powiedział Astrow: wszyscy jak szaleńcy wyrąbujecie lasy i wkrótce nic na ziemi nie zostanie! Tak samo wy jak szaleńcy gubicie człowieka i wkrótce dzięki wam na ziemi nie będzie ani wierności, ani czystości, ani ofiarności. Dlaczego nie możecie spokojnie patrzeć na kobietę, jeżeli nie należy do was? Dlatego - ten doktor ma rację - że w was wszystkich zamieszkał bies zniszczenia...Nie żal wam ani lasów, ani ptaków, ani kobiet, ani nawet siebie nawzajem...
Kobieta może stać się przyjacielem mężczyzny tylko w tej kolejności: z początku dobra znajoma, potem kochanka, a potem dopiero przyjaciel.
Wsłuchuję się w każde zdanie, każde słowo, które mówimy, i szybko zamykam te zdania i słowa w swojej spiżarni literackiej: a nuż się przydadzą! Kiedy kończę pracę, biegnę do teatru albo z wędką na ryby; teraz, zdawałoby się, można odpocząć, zapomnieć, gdzie tam! W głowie już huczy ciężki żelazny młot - nowy temat, i już coś ciągnie do biurka, trzeba się spieszyć, trzeba znów pisać, pisać! Tak jest ciągle, ciągle, nie mam spokoju z samym sobą, czuję, że pożeram własne życie, że dla miodu, który oddaję komuś w przestrzeń, strącam pyłek ze swoich najpiękniejszych kwiatów, zrywam i same kwiaty, depczę ich korzenie. Czy nie jestem szalony? Czy moi bliscy i znajomi traktują mnie jak człowieka normalnego? Wciąż to samo, wciąż to samo i wydaje mi się, że te komplementy znajomych, pochwały, zachwyty - to wszystko kłamstwo, bo mnie okłamują jak chorego; czasami aż się boję, że zaraz podejdą z tyłu, schwycą i zawiozą do domu obłąkanych jak tego wariata u Gogola.
Płatonow /Głagoljew/ - I mieliśmy przyjaciół wtedy. Przyjaźń za naszych czasów nie była tak naiwna i tak niepotrzebna. Za naszych czasów były kluby, kółka literackie. My, między innymi, mieliśmy ten zwyczaj, że za przyjaciół szliśmy w ogień.
/Sergiusz ziewa/ - Piękne były czasy.
/Mikołaj/ - A w naszej strasznej epoce od tego są strażacy, żeby iść w ogień po przyjaciół.
[...] ludzie będą latali balonami, zmieni się krój marynarek, może odnajdą szósty zmysł i nawet go rozwiną, ale życie będzie wciąż takie samo: trudne, pełne tajemnic, szczęśliwe. I za tysiąc lat człowiek też będzie wzdychał: 'Ach, jak ciężko żyć' - a jednak tak samo jak dziś będzie się bał, będzie nienawidził śmierci.
Myślisz, że to kadzidła? Że ja Ci schlebiam? No to popatrz mi w oczy...popatrz...Czy tak wygląda kłamstwo?