Władca Pierścieni to epicka opowieść z gatunku fantasy która jest kontynuacją powieści "Hobbit, czyli tam i z powrotem". Władca Pierścieni składa się z trzech tomów: "Drużyna Pierścienia", "Dwie wieże" i "Powrót króla".
Obrońcy są jednak ważniejsi od bram, a żadne też wrota nie sprostają słabemu nawet atakowi, jeśli tamtych zabraknie.
- (...) serce mnie przestrzega.
- Serce przestrzega? A przed czym znowu?(...)
- Przed zwłoką. Przed drogą, która wydaje się łatwiejsza i bezpieczniejsza. Przed uchylaniem się od ciężaru, który na mnie spoczął. Przed, wybacz, ale muszę to w końcu powiedzieć, zbytnią ufnością w siłę i mądrość ludzi.
- Chciałam być kochana przez kogoś innego - odparła. - Ale od nikogo nie pragnę litości.
Ziarenko odwagi żyje utajone (nieraz, co prawda, dość głęboko) w sercu najbardziej nawet spasionego i nieśmiałego hobbita i czeka na moment jakiegoś ostatecznego i rozpaczliwego niebezpieczeństwa, żeby zakiełkować.
- Ale ciekawi mnie jeszcze... - zaczął hobbit.
- Litości! - zawołał czarodziej - Jeśli twoją ciekawość zaspokoić mogą tylko kolejne odpowiedzi, do końca swoich dni będę już tylko odpowiadał na właściwe pytania. No dobrze, czego jeszcze chcesz się dowiedzieć?
- Imion wszystkich gwiazd i żywych istot, a także poznać historię Śródziemia, Nieboskłonu oraz Mórz Rozłąki - roześmiał się Pippin. - To chyba jasne!
(...) Czasem jak ogromne drzewo w kwiatach, czasem jak biały narcyz, drobny i smukły. Twarda jak diament, łagodna jak światło księżyca. Ciepła jak promień słońca, zimna jak gwiazda. Dumna i daleka jak szczyt w śniegach, wesoła jak wiejska dziewczyna, która wiosną wplata stokrotki w warkocze.(...) Może zresztą słusznie widzą w niej istotę niebezpieczną, bo ma w sobie wielką siłę. Można się o nią rozbić jak łódź na skale, można zatonąć jak hobbit w rzece; ale czy wolno winić skałę albo rzekę?
- Życzę wszystkim dobrej nocy. Był to niezwykły dzień, bez dwóch zdań. Ale wszystko dobre co się dobrze kończy, choć może nie powinniśmy tego mówić, zanim nie dotrzemy do celu.
Gildor rozmyślał się przez chwilę.
- Nie podoba mi się to wszytko - rzekł wreszcie. - Spóźnienie Gandalfa nie wróży nic dobrego. Ale przysłowie mówi: "Nie mieszaj się w sprawy czarodziejów, są bowiem chytrzy i skorzy do wpadania w złość'". Wybór należy do ciebie: idź albo czekaj.
- (...) Pokochałem cię, choćby za to, żeś mnie wiele fatygi kosztował, czego ci nie zapomnę nigdy. Tak samo jak nie zapomnę chwili, kiedy cię znalazłem na wzgórzu po ostatniej bitwie. Gdyby nie Gimli, zginąłbyś niechybnie. Nauczyłem się przy tej sposobności, jak wygląda stopa hobbita, gdy z całej jego osoby tylko ona sterczy spod zwału trupów.
- Wołałeś mnie, królu. Jestem. Co mój król rozkaże?
- Abyś się dłużej nie błąkał w ciemnościach. Zbudź się, Faramirze! - odparł Aragorn. - Jesteś zmęczony. Odpocznij, posil się i bądź gotów, gdy po ciebie wrócę.
- Żegnaj, księżniczko Rohanu. Piję za pomyślność twego rodu, twoją i całego plemienia. Powtórz swojemu bratu te słowa: na drugim brzegu ciemności może spotkamy się znowu!
- Jestem pewien, że daliście mi najcięższe rzeczy - poskarżył się Frodo. - Współczuję ślimakom i innym stworzeniom, które dźwigają domy na własnych plecach.
Niebezpiecznie wychodzić za własny próg, mój Frodo – powiadał nieraz. – Trafisz na gościniec i jeśli nie powstrzymasz swoich nóg, ani się spostrzeżesz, kiedy cię poniosą.
Wielu żywych zasługuje na śmierć. I wielu ginących zasługuje na dalsze życie. Czy potrafisz im je zwrócić? Więc nie szafuj tak wyrokami śmierci, albowiem nawet najmędrsi nie potrafią dojrzeć wszystkich konsekwencji.