Druga część trylogii historycznej, opowiadająca o tzw. potopie szwedzkim.
Tak nad brzegiem przepaści ostatni wysiłek częstokroć o ocaleniu stanowi.
Miało się trochę przyrodzonych zdolności — odrzekł pan Michał i ojciec od małego wkładał, który nieraz mi mówił: „Dał ci Bóg nikczemną postać, jeśli się ludzie nie będą ciebie bali, to się będą z ciebie śmieli“.
Bogusław przyjął go, leżąc w łóżku z twarzą wysmarowaną migdałowym mlekiem, które miało nadać skórze miękkość i połysk. Bez peruki na głowie, bez barwiczki na twarzy i z odczernionymi brwiami...
Książę przekręcił krzesło, siadł na nim jak na koniu i wsparłszy ręce na poręczy milczał chwilę...
Na nikogo nie można liczyć, nikogo nie można być pewnym – pomyślał posępnie książę. – Wszyscy oni przejdą do wojewody witebskiego i nikt nie zechce się ze mną podzielić...
– Hańbą! – poszepnęło sumienie.
– Litwą! – odpowiedziała z drugiej strony pycha.
Słuchaj, zdrajco! Ja bym stu takich wyrodków za jeden jej włos oddał… Ale ja tobie nie wierzę, krzywoprzysięzco!
(...) kto w pędzie chociaż o mały kamień się potknie, ten łatwo upadnie, a kto upadnie, ten może się więcej nie podnieść, i tym snadniej, im przedtem biegł szybciej...
Zatknijże sobie ten dokument za pas, uczyń to dla mnie...A jeżeli ktoś jeszcze będzie na niewdzięczność książęcą narzekał, to go zza pasa wyciągnij i daj mu nim w pysk. Lepszego argumentu nie znajdziesz.
(...) jestli na świecie drugi kraj, gdzie tyle, gdzieby tyle nieładu i swawoli dopatrzyć można?...Co tu za rząd? - Król nie rządzi, bo mu nie dają… Sejmy nie rządzą, bo je rwą… Nie masz wojska, bo podatków płacić nie chcą; nie masz posłuchu, bo posłuch wolności się przeciwi; nie masz sprawiedliwości, bo wyroków nie ma komu egzekwować i każdy możniejszy je depce (...) Który by w świecie naród nieprzyjacielowi do zawojowania własnej ziemi pomógł? Który by tak króla opuścił, nie za tyraństwo, nie za złe uczynki, ale dlatego, że przyszedł drugi, mocniejszy? Gdzie jest taki, co by prywatę więcej ukochał, a sprawę publiczną więcej podeptał?
Są ludzie, którym majętność nad wszystko milsza, inni za zdobyczą na wojnie gonią, inni się w koniach kochają, a ja bym waćpanny za żadne skarby nie oddał!
[Odpowiedź Oleńki na zaskoczenie Kmicica w związku z posądzeniem go o wyrzeknięcie się jej osoby]
Tak jest! jeśli nie słowy, to uczynkami. Bo nie pójdę za człowieka, na którym ciężą łzy ludzkie i krew ludzka, którego palcami wytykają, rozbójnikiem zowią i za zdrajcę mają!
Nie było koło mnie nikogo, kto by śmiał w słońce spojrzeć nieulękłym okiem...Byli ludzie małego ducha i małej fantazji. Takim nie ukazuj nigdy innej drogi, jak ta, po której oni sami i ich ojcowie chodzić zwykli, bo cię zakraczą, że ich na manowce prowadzisz.
Okrucieństwo wymagało nienawiści, i poczęto nie walczyć, lecz tępić się wzajemnie bez miłosierdzia.
Kto w zemście przesadzi, temu się ona częstokroć jako ptak z palców wychynie.