- Teraz – powiedział – było dużo lepiej. Nawet udało ci się nie krzyczeć.
- Nie miałam szansy. – Była pozbawiona tchu, nie tylko z powodu upadku. Leżąc na Jace’ie, czując jego ciało przy swoim, sprawiło, ze jej usta stały się suche, a serce zaczęło bić mocniej.
- Nic dziwnego, że ty i Jace tak bardzo się lubicie. - skomentował. - Obaj jesteście szurniętymi chodzącymi arsenałami.
Luke spojrzał na rzekę, na ciemną wodę płynącą powoli w blasku jesiennego księżyca.
- Czasami miłość nie wystarcza, Clary.
Łudziła się, że będziecie jedynymi ludźmi na świecie, którzy odzyskali martwego kochanka i nie ponieśli za to żadnych konsekwencji. Tak myśleliście oboje, prawda? Głupcy.
Kochacie się taką miłością, która potrafi spalić świat albo przynieść mu chwałę.
Niech zamilkną rozmowy. Niech pierzchnie śmiech, to miejsce, gdzie weseli się śmierć miast życia.
Dante próbował wyjaśnić wiarę, tak sądzę, jako wszechpotężną miłość, i może to bluźniercze stwierdzenie, ale ja właśnie tak cię kocham. Wkroczyłaś do mojego życia i nagle mam jedną prawdę, w którą mogę wierzyć: że ja cię kocham i ty mnie kochasz.
Jace ujął jej dłonie w swoje.
- Nigdy cię nie opuszczę - powiedziała Clary.
- Nie ważne co się stanie, co zrobię?
Gdyby miłość była pokarmem, umarłbym z głodu na ochłapach, które od ciebie dostawałem.
- Tak, ale ty jesteś wampirem. Krew nie jest dla ciebie pokarmem. Krew to...krew.
- Bardzo pouczające - Simon opadł na fotel przed telewizorem (...) - Masz więcej takich głębokich przemyśleń? Krew to krew? Toster to toster? Lodowy rożek to lodowy rożek?
- Wyglądasz parszywie - stwierdził.
Jace zamrugał.
- Dziwna pora na rozpoczynanie konkursu zniewag, ale jeśli nalegasz, może też wymyślę coś dobrego.
- Mówię serio. Nie wyglądasz dobrze.
- I słyszę to od faceta o seksapilu pingwina.(...)
Serca są kruche. I nawet kiedy człowiek zdrowieje, już nigdy nie jest taki jak wcześniej.
Jest do ciebie przywiązany - powiedziała Królowa. - Ale czy cię kocha?
To nie było sprawiedliwe – oznajmił Simon.
Być może - powiedziała Isabelle. - Ale widzę, jak moi bracia oddają serce i myślę, że nie wiesz o tym? Serca są łamliwe. I sądzę, że nawet kiedy "wyleczysz się", nie jesteś nigdy tym czym byłeś przed tym.
- W każdym razie nigdzie go nie ma. Możecie wracać do swojego zajęcia. Jaki sens marnować dobrą ceglaną ścianę, skoro można na nią kogoś rzucić. Zawsze to powtarzam.-Odmaszerowała w stronę baru.
Żartuję - pocieszył ją. - Nie jesteś taka kiepska. Nauczysz się wszystkiego. Powinnaś widzieć pierwsze skoki Aleca. Zdaje się, że raz nawet kopnął się w głowę.
- Jasne - mruknęła Clary. - Miał wtedy pewnie jedenaście lat. - Zmierzyła Jace'a wzrokiem. - Przypuszczam, że ty od początku byłeś w tym wyjątkowy.
- Urodziłem się wyjątkowy.
Nic mnie to nie obchodzi. Mam dość udawania, że mogę żyć bez ciebie. Nie rozumiesz? Nie widzisz, że mnie to zabija? ~ Jace
Znasz tyle słów i wszystkie są angielskie, ale kiedy łączysz je w zdania, po prostu tracą sens.