Gdy kobieta nie kocha męża, kochając innego mężczyznę, łatwo się staje kiepską gospodynią, a za wierność też jej trudno ręczyć.
Serce kobiece, w którym przesądy i konwenanse tak wielkie sieją spustoszenia, ma jeden kątek wesoły i ciepły, przeznaczony od Boga dla macierzyńskich uczuć.
Istnieją myśli rodzące się w mózgu, lecz są i takie, co poczynają się w sercu.
Zrozumiejmy się dobrze, biłbym się dla jakiejś drobnostki, zniewagi, gdyby mnie ktoś oskarżył o kłamstwo lub spoliczkował, i biłbym się z tym większą niefrasobliwością, że byłbym niemal pewny, że zabiję mojego przeciwnika- dzięki zręczności, jakiej nabyłem we wszelkich ćwiczeniach fizycznych i przyzwyczajeniu do niebezpieczeństw. O, tak! Biłbym się oczywiście dla takich przyczyn. Ale za cierpienia długie, głębokie, nieustanne, nieskończone, odpłaciłbym, gdybym tylko mógł, cierpieniem równym temu, jakie mi zadano. Oko za oko, ząb za ząb, jak mówią ludzie Wschodu.
- Hayde! Prześliczne imię. Ale myślałem dotąd, że lord Byron zmyślił je tylko w swoich poematach.
- E nie, imię to, nader rzadkie we Francji, jest pospolite w Albanii i w Epirze. Oznacza ono, powiedzmy, czystość, wstydliwość, niewinność.
- To urocze! Nic bym nie miał przeciwko temu, żeby Francuzki nosiły podobne imiona: panna Dobroć, panna Milczenie, panna Miłosierdzie Chrześcijańskie! Gdyby pannie Danglars było na imię nie Klara Maria Eugenia, ale Czystość Wstydliwość Niewinność! Czystość Wstydliwość Niewinność Danglars, do diabła, co za efekt przy zapowiedziach!
Serca i najbardziej zepsute nie wierzą w zło, jeśli nie potrafią go wytłumaczyć jakimkolwiek interesem. Zło nieużyteczne i bezzasadne budzi wstręt, jako coś nienormalnego.
Ale tacy już ci Włosi; jeśli nie olśniewają niczym wschodni magowie, przypominają starych Żydów.
Zmartwiony bogacz jest niby kometa: zapowiada zawsze światu jakieś wielkie nieszczęście.
"Udawaj, że się szanujesz, a będą cię szanować". Maksyma ta sto razy w naszym społeczeństwie użyteczniejsza niźli greckie: "Poznaj sam siebie" - zastąpione za naszych dni sztuką znacznie łatwiejszą i bardziej korzystną, sztuką poznania innych.
pańska historia to romans; świat uwielbia romanse w żółtych okładkach, ale okazuje diabelną nieufność wobec, że tak powiem, welinu żyjącego, choćby miał złocone brzegi - a pan je mieć możesz. (s. 191).
(...) paryżanie są tak przyzwyczajeni do paradoksów, że prawdy niezaprzeczalne biorą za kaprys imaginacji, jeśli owe prawdy nie pasują do warunków ich życia codziennego.
Strój narodowy decyduje często w znacznej mierze o urodzie, jaką przypisujemy pewnym ludom.
Sądziłem, że jest filozofem na tyle, aby rozumieć, że w polityce nie ma morderstw. W polityce, wiesz to równie dobrze jak ja, nie ma ludzi, tylko idee, nie ma uczuć, a tylko interesy. W polityce nie mówi się, że zabito człowieka, ale że usunięto przeszkodę.
No tak, oczywiście; Aleksander, Cezar czy Napoleon, którzy narobili trochę hałasu w świecie, nie zapowiadali się w jego wieku tak świetnie.
Tak więc Edmund, który trzy miesiące temu wzdychał jedynie do wolności, dziś się nią nie zadowalał, pożądając i bogactwa; nie było to winą Edmunda, lecz Boga — ograniczywszy bowiem potęgę człowieka, obdarzył go pragnieniami, które nie znają granic.
Wstąpił na ścieżkę, po której chciał kroczyć, zmierzał do celu, jaki chciał osiągnąć: serce zaczynało mu się obracać w kamień.