- Czy ty jesteś... - To on - powiedział pierwszy. - Jesteś nim, prawda? - zapytał Harry'ego. - Kim? - zapytał Harry. - Harrym Potterem - powiedzieli chórem bliźniacy. - Ach, nim - powiedział Harry. - To znaczy...tak, to ja.
- Harry...jesteś czarodziejem. - W izbie zapadło milczenie. Słychać było tylko morze i świst wiatru. - Czym jestem? - wydyszał Harry.
- Pochlebia mi pani - rzekł spokojnie Dumbledore. - Voldemort ma do dyspozycji moce, jakich ja nigdy nie będę miał.
- Bo pan jest...no...zbyt szlachetny, by się nimi posługiwać.
- Wielkie szczęście, że jest ciemno. Nie zarumieniłem się tak od czasu, kiedy pani Pomfrey powiedziała, że podobają się jej moje nauszniki.
- Och, jesteś prefektem, Percy? - zdziwił się jeden z bliźniaków. - Dlaczego nam nie powiedziałeś? Nie mieliśmy pojęcia. - Daj spokój, przecież pamiętam, że coś o tym wspominał - powiedział drugi bliźniak. - Raz... - Albo dwa... - Chwilę temu... - Przez całe lato...
- Nie płacz, Ginny, wyślemy ci mnóstwo sów. - Przyślemy ci sedes z Hogwartu.
-Tak więc...po tym oczywistym i odrażającym oszustwie..
-Jordan! – warknęła profesor McGonagall.
-To znaczy… po tym jawnym, oburzającym faulu…
-Jordan, ostrzegam cię…
-No dobrze już, dobrze. Flint o mały włos nie zabił szukającego Gryfonów, co mogło zdarzyć się każdemu, to jasne, więc rzut wolny dla Gryfonów (…)
Nie wiedział, ku czemu zmierza, ale wierzył, że będzie to o wiele lepsze od tego, co zostawiał za sobą.
Tak, tak...ciężka praca i ból to najlepsi nauczyciele (...)
Ja! Książki! I trochę inteligencji! Są ważniejsze rzeczy...przyjaźń i męstwo...i...och, Harry...bądź ostrożny!
To, co się wydarzyło w podziemiach jest ścisłą tajemnicą, więc, oczywiście, wie o tym cała szkoła. Przypuszczam, że to twoi przyjaciele, panowie Fred i George Weasleyowie są odpowiedzialni za próbę przysłania ci tutaj sedesu.
Chociaż pochodzimy z różnych krajów, mówimy różnymi językami nasze serca biją jednym rytmem.
Blizny mogą się przydać. Sam mam jedną nad lewym kolanem, jest doskonałym planem londyńskiego metra".
Niczego nie daje pogrążanie się w marzeniach i zapominanie o życiu.
Ostatecznie, dla należycie zorganizowanego umysłu, śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.
Nie ma czegoś takiego, jak dobro i zło, jest tylko władza i potęga...I mnóstwo ludzi zbyt słabych, by osiągnąć władzę i potęgę...
Trzeba być bardzo dzielnym, by stawić czoło wrogom, ale tyle samo męstwa wymaga wierność przyjaciołom.
Prawda to cudowna i straszliwa rzecz, więc trzeba się z nią obchodzić ostrożnie.
Są takie wydarzenia, które - przeżyte wspólnie - muszą się zakończyć przyjaźnią...