Ależ to musi być frajda być naprawdę wybitnym pisarzem, nawet jeśli na końcu czeka nas romans ze strzelbą.
Dookoła stali ludzie w dwu, trzyosobowych grupkach, rozluźnieni na pierwszy rzut oka, rozluźnieni jak nagrobki.
Mój boże mój boże, gdybym tylko mógł wyrwać sobie dziś z piersi to moje pierdolone serce i je im pokazać! Ale wtedy uznaliby to za morelę, wysuszoną cytrynę, starą pestkę melona.
Kiedy człowiek czuje, że potrzeba mu czegoś więcej, wtedy zaczynają się kłopoty.
...bo jestem portretem człowieka szczególnego rodzaju: kosmaty mrok, niepraktyczne rozmyślania i stłumione żądze.