Najlepsi spośród biednych nigdy nie są wdzięczni. Są niewdzięczni, niezadowoleni, nieposłuszni i zbuntowani. I bardzo słusznie. Czują, że dobroczynność jest śmiesznie skromnym usiłowaniem częściowej restytucji, czy może sentymentalną łaskawością, której zazwyczaj towarzyszą podejmowane przez takiego sentymentalistę impertynenckie próby zawłaszczenia ich prywatnego życia. Czemużby mieli być wdzięczni za okruchy z pańskiego stołu? Powinni przy nim zasiadać [...].
Kiedy mówi się, że dzieło jest potwornie niezrozumiałe, znaczy to, że artysta powiedział czy wykonał piękną rzecz, która jest nowa; kiedy zaś opisuje się dzieło jako potwornie niemoralne, znaczy to, że artysta powiedział czy wykonał piękną rzecz, która jest prawdziwa.
[...] demokracja oznacza po prostu masakrowanie jednych ludzi przez drugich ludzi dla dobra ludzi.
Większość ludzi z osobowością zostaje zmuszona do bycia buntownikami.
...można zostać przejętym grozą. Nie z powodu zbrodni popełnianych przez złych, ale z powodu kar nakładanych przez dobrych.
Czy to utopijne? Nie warto nawet spojrzeć na taką mapę świata, która nie zawiera Utopii, pomija bowiem ten kraj, na którego brzegach Ludzkość zawsze ląduje. A kiedy już tam wyląduje, rozgląda się i, widząc kraj lepszy jeszcze, rozwija żagle. Postęp to wprowadzanie w życie kolejnych Utopii.
[...], nieposłuszeństwo jest podstawową cnotą człowieczą. To poprzez nieposłuszeństwo dokonywał się postęp, przez nieposłuszeństwo i bunt.
Nie jest samolubnym myślenie o samym sobie. Człowiek, który nie myśli o sobie, nie myśli o niczym. Ale jest paskudnie samolubnym oczekiwanie od bliźniego, żeby myślał tak jak my i żywił te same poglądy. Niby czemu? Jeśli w ogóle potrafi myśleć, najpewniej będzie myślał co innego. Jeśli zaś myśleć nie potrafi, to byłoby potwornym oczekiwanie od niego czegokolwiek.