Kluczowe znaczenie ma uwaga. Nasz stan emocjonalny zależy głównie od tego, na co zwracamy uwagę, a zazwyczaj skupiamy się na aktualnej czynności i bezpośrednim otoczeniu. Zdarzają się też wyjątki, gdy o jakości subiektywnego doświadczenia nie decydują aktualne zdarzenia, lecz powracające myśli. Kiedy jesteśmy szczęśliwie zakochani, potrafimy odczuwać radość, nawet kiedy tkwimy w korku, a w żałobie czujemy przygnębienie nawet podczas oglądania komedii. Jednak w normalnych okolicznościach przyjemność i ból czerpiemy z tego, co się dzieje w danej chwili, jeśli zwracamy na to uwagę.
Łajdak nie uśmiecha się w taki sam sposób jak uczciwy człowiek, hipokryta nie płacze tak samo jak człowiek szczery. Każdy fałsz jest maską i choćby nie wiem jak maska była dobra, poświęciwszy trochę uwagi, można ją zawsze odróżnić od twarzy.
Z chwilą, kiedy zaakceptujesz siebie, stajesz się otwarty, stajesz się podatny, wrażliwy.
Kiedy odprężymy się w samoakceptacji, kiedy przestaniemy udawać kogoś, kim nie jesteśmy, kiedy nie będziemy już starali się wywrzeć na innych wrażenia (bo oni przecież tak samo się starają), kiedy przestaniemy usiłować wciąż się usprawiedliwiać i bronić...Kiedy wreszcie przestaniemy chować swoje rany, a raczej wystawimy je na powietrze i światło, nastąpi proces gojenia.
Nie chodzi o to, żeby się starać zasłużyć na swoją miłość i życzliwość, chodzi o to żeby umieć naprawdę się sobie pokłonić.
Jesteśmy tym, kogo udajemy, i dlatego musimy bardzo uważać, kogo udajemy.
Możesz dowiedzieć się, w co naprawdę wierzysz (zamiast tego, w co myślisz, że wierzysz), obserwując jak się zachowujesz. Po prostu nie wiesz, w co wierzysz, zanim tego nie sprawdzisz. Jesteś zbyt skomplikowany, by siebie zrozumieć.
Może i jesteś nieudacznikiem, a może i nie, lecz jeśli nim jesteś, nie musisz już na zawsze pozostawać w tym stanie. Być może masz po prostu złe nawyki. Może nawet należy cię uznać za jedno wielkie skupisko złych nawyków. Jednak nawet jeśli twojej marnej postury dorobiłeś się nie z własnej woli - nawet jeśli byłeś nielubiany i nękany w domu czy w szkole - te czasy już minęły. Okoliczności się zmieniają. Jeśli nadal będziesz się słaniał i przyjmował postawę pokonanego homara, ludzie przypiszą ci niższy status i zainstalowany u podstawy twojego mózgu, prastary kalkulator, który dzielisz ze skorupiakami, przydzieli ci niską pozycję w hierarchii dominacyjnej. W rezultacie twój mózg będzie produkował mniej serotoniny. To uczyni cię mniej szczęśliwym, a bardziej przygnębionym, znerwicowanym i skłonnym do uległości wtedy, gdy powinieneś zawalczyć o swoje. Obniży to również twoje szanse na życie w dobrej okolicy, dostęp do najwyższej jakości zasobów i zdobycie zdrowej, atrakcyjnej partnerki czy partnera. Twoja skłonność do nadużywania alkoholu, kokainy lub innych używek wzrośnie, go gdy przyszłość jawi się w ciemnych barwach żyje się dniem dzisiejszym. Wzrośnie również twoja podatność na choroby serca, raka i demencję. Podsumowując: to po prostu kiepski wybór.
Jeśli będziesz zdyscyplinowany oraz nadasz przyszłości prymat nad teraźniejszością, możesz zmienić strukturę rzeczywistości na swoją korzyść.
Nie porównuj się z tym, kim inni są dzisiaj, ale z tym, kim ty byłeś wczoraj.
Rozpoznanie własnego szaleństwa jest oczywistym początkiem zdrowia psychicznego, początkiem uzdrowienia i transcendencji.
Kiedy kierujesz więcej uwagi na to co robisz, niż na wynik, który chcesz osiągnąć, przełamujesz stary wzorzec ego. To co robisz, staje się wtedy nie tylko o wiele bardziej efektywne, ale daje ci nieporównanie więcej spełnienia i radości.
Zawsze gdy usłyszysz narzekający głos wewnętrzny, zrozum, że nie jesteś tym głosem, ale kimś, kto go sobie uświadamia.
Trzeba wiele wybaczyć samemu sobie, aby przyzwyczaić się wybaczać innym.
Wierzę, że to w jaki sposób widzisz świat, prędzej czy później pojawi się na Twojej twarzy.
Wszyscy jesteśmy hipokrytami, ale przyznając się do tego, znosimy się ponad własną hipokryzję, która przestaje być naszą wadą, tak jak dzieje się w przypadku ludzi, którzy ślepo wierzą we własną nieomylność. Przyznając się do swoich wad, uwalniasz się od nich, tak jak ja się uwolniłem.
Panować nad sobą to najwyższa władza.
Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy.
Każdy lubi komplementy.
Silny jest ten, kto potrafi przezwyciężyć swe szkodliwe przyzwyczajenia.