Nie może być tak, żeby głosować inaczej niż kierownictwo! Może w Anglii są takie jaja, ale to jest awuesizacja partii i to odradzam. Jarosław Kaczyński nigdy nie pozwoli na awuesizację PiS. Musi być dyscyplina. Mamy pootwierane tyle frontów, że jeśli pozwolimy sobie teraz na różnice w głosowaniach, to jesteśmy rozjechani w minutę.
Na scenie politycznej nie może mieć dużego wpływu partia, która mieści się w jednej windzie.
Mamy szansę wygrać następne wybory. PO zastępuje realne rządzenie Matrixem i PRem. Ale to się skończy, jak Polacy zobaczą, że jedyna propozycja, jaką ma dla nich Platforma, to obrażający kobiety Palikot i premier, który ma ludzi głęboko w Dolomitach.
Kaczyński myślał serio o wspólnym rządzie z Platformą. Ja byłem sceptyczny. Od początku uważałem za właściwszą koalicję z LPR i Samoobroną. Chciałem, aby zmianę Polski przeprowadzały choćby na początku partie reprezentujące różne odmiany społecznego buntu wobec III RP i wykluczenia z transformacji. PO przynajmniej poprzez KLD-owskie kierownictwo to był i jest jednak żywioł III RP.
Jeśli nie ma dowodu, to jest bardzo poważna przesłanka, że taki dowód może istnieć…
Jakkolwiek jestem przeciwnikiem wyszywania na sztandarach partyjnych haseł religijnych, to jednak w tej sprawie… no partia która zrzesza w olbrzymiej większości katolików, a taką partią jest Prawo i Sprawiedliwość, nie ma wielkiego pola manewru. Będziemy się tutaj kierować katolicką nauką społeczną. Oczywiście rozumiemy ból i troskę osób, które nie mogą mieć dzieci, ale opowiadamy się za tym, żeby odwoływać się do instytucji adopcji, a nie eksperymentować na zarodkach. W świetle orzeczeń nawet nie katechizmu ale wręcz trybunału konstytucyjnego, zarodek jest człowiekiem. W związku z czym nie można go niszczyć, nie można go zamrażać.
Do tego żeśmy doszli, czyli krótko mówiąc do pełnego zidiocenia.
Absolutnie tak, choć niekoniecznie sądzę, że to dobrze. Uważam, że to jest totalna głupota. Tak jak jest w USA, że przy Oscarze muszą być nominacje dla kobiet i muszą być nominacje dla Murzynów, czy też czarnych, czy chuj, nie wiem, jak tam się ich nazywa, jak poprawnie politycznie w tej chwili mówić. Dlaczego?
Polityk może być łotrem, nie przestając być wielkim politykiem, natomiast genialny łotr - to contradictio in adoecto: łotrostwo przekreśla genialność.
Jak wiadomo, wszystkie państwa miłują pokój i wszystkie przygotowują się do wojny.
(...) nie ma gorszego tyrana, kiedy się chłop dostanie na pana.
Wysoki urząd jest jak piramida; na szczyt docierają tylko dwa rodzaje zwierząt — gady i orły.
Gdy mamy do czynienia z wyborem między dżumą a cholerą, nie można podejmować decyzji ponad głowami społeczeństwa. I nie jest to kwestia demokracji, tu chodzi o godność.
Zeświecczenie państwowej władzy to osiągnięcie, jakiego bezkompromisowo musimy bronić przed wszelkimi formami fundamentalizmu. Mam, rzecz jasna, na myśli to, że pryncypia państwa konstytucyjnego wymagają liberalnego, obywatelskiego etosu wzajemnego poszanowania.
Tej czy innej partii politycznej naprawdę opłaciłoby się dzisiaj zakasać rękawy, by agitować na rynkach i placach na rzecz europejskiej jedności. Rezygnacja z „wielkich” projektów do niczego nie prowadzi. Wspólnota międzynarodowa nie ucieknie przed zmianami klimatycznymi, ryzykiem techniki jądrowej, potrzebą regulacji kapitalizmu napędzanego przez rynki finansowe oraz koniecznością forsowania praw człowieka. Wobec skali tych problemów cele, które stawiamy sobie w Europie, wydają się być niemal w zasięgu ręki.
System państwa opiekuńczego opiera się na założeniu, że istnieje skonsolidowana tożsamość obywatelska w państwie narodowym. Tylko w ramach takiej wspólnoty losu ludzie są gotowi do solidarności.
(…) tendencja do globalizacji, wymiany i komunikacji, produkcji gospodarczej i jej finansowania, transferu technologii i broni, handlu narkotykami oraz przestępczości, przede wszystkim zaś niebezpieczeństwa strategiczne i ekologiczne stwarzają problemy, których nie można już rozwiązać w obrębie państwa narodowego. Suwerenność państwa narodowego staje się pojęciem coraz bardziej pustym, co sprawia, że rozwój możliwości politycznego działania na poziomie ponadnarodowym stanie się koniecznością.
Polityka zdaje się dzisiaj generalnie rezygnować z wszelkiej perspektywy i chęci kształtowania czegokolwiek. Rosnące skomplikowanie materii zmusza polityków do nerwowych reakcji w zawężonym polu działania. Wydają się oni bezwstydnie realizować oportunistyczny scenariusz uzależnionej od sondaży pragmatyki rządzenia wyzbytej jakichkolwiek więzów normatywnych.
Kontury polityki całkowicie się rozpływają. Trudno rozpoznać, o co w niej chodzi; czy w ogóle o coś więcej niż tylko o następny sukces wyborczy. Obywatele mają poczucie, że pozbawiona normatywnego jądra polityka coś przed nimi ukrywa. Ten deficyt znajduje odzwierciedlenie zarówno w odwrocie od zorganizowanych form polityki, jak i w gotowości zwykłych obywateli do protestu.