Nawet między zwierzętami nie znajdziesz tak podłych bydląt jak ludzie. W całej naturze samiec należy do tej samicy, która mu się podoba i której on się podoba. Toteż u bydląt nie ma idiotów. Ale u nas!...Jestem Żyd, więc nie wolno mi kochać chrześcijanki...On jest kupiec, więc nie ma prawa do hrabianki...A ty, który nie posiadasz pieniędzy, nie masz praw do żadnej zgoła kobiety...
Bywają wielkie zbrodnie na świecie, ale chyba największą jest zabić miłość
Miałeś, chamie, złoty róg,
miałeś, chamie, czapkę z piór:
czapkę wicher niesie,
róg huka po lesie,
ostał ci się ino sznur,
ostał ci się ino sznur.
W ogóle co to za kretyńska idea, aby dzielić ludzi na klasy społeczne (...) Jeżeli ludzi można w ogóle dzielić, to tylko na mądrych i głupich, utalentowanych i niezdolnych, wrażliwych i chamów, a ci są wszędzie.
Najbardziej boję się ludzi małych, niezdolnych, nieutalentowanych. (...) Sądzę, że każdy może znaleźć swoje miejsce, że może się spełnić w swoim życiu. Otóż najbardziej boję się tych, którzy nie mając predestynacji, zajmują stanowiska, do których nie są powołani. Bo w tych ludziach małych rodzi się właśnie nikczemność, rodzi się największy obszar nikczemności.
To oni właśnie czyhają na nas, są podejrzliwi, posądzają nas bez przerwy o coś. Mówiąc już "Dzień dobry", nie wierzą w to dobre życzenie. Patrzą na nas, przypisując nam wszystkie możliwe machinacje, prócz tego, że jesteśmy uczciwi i że nic złego nie mamy na myśli, ponieważ sami są w fałszywej sytuacji.
Przytoczę taki obrazek obyczajowy, który moim zdaniem dobrze ilustruje to, co się teraz dzieje w polskiej polityce. W jednym z teatrów na próbie Kalina Jędrusik zapaliła papierosa. Na scenie nie wolno palić papierosów. Zbliżył się strażak i powiedział: „Proszę zgasić papierosa, bo tu nie wolno palić”. A Kalina jak Kalina – z wdziękiem odparła: „Odpierdol się, strażaku”. I on strasznie się zamyślił, poszedł za kulisy i tam trwał jakiś czas. Potem nabrał powietrza, wrócił na scenę, ale tam już nie było Kaliny, tylko Basia Rylska. On jednak tego nie zauważył, bo oczy zaszły mu bielmem z wściekłości, i krzyknął do Rylskiej: „Ja też potrafię przeklinać, ty kurwo stara!” Kompletnie zdumiona Basia pobiegła do Edwarda Dziewońskiego, który był reżyserem spektaklu, i powiedziała mu, że strażak zwariował, bo ją zwyzywał bez żadnego powodu. Dziewoński strasznie się zezłościł, poszedł do strażaka i powiedział: „A pan jest chuj!” Przy czym strażak na posterunku też już był inny. Więc tak wygląda życie polityczne w naszym kraju.
Rząd rosyjski, chcąc osłabić tężyznę narodu polskiego, starał się szerzyć demoralizację w naszym kraju po r. 1831 i później. Dużo o tym mówi historja i spółczesne pamiętniki. Podobnie i zabranego do Petersburga potomka ostatniego księcia Gruzji otoczono ludźmi, którzy od 12 roku życia podsuwali mu myśli rozpusty i wszelkich nadużyć, chcąc doprowadzić go do zniedołężnienia i zwyrodnienia. — Pamiętaj, że każdy krok twój do nałogów, które osłabiają tężyznę ciała i ducha, jest krokiem do niewoli narodu; każde zwycięstwo moralne, jest pracą dla Polski!
W stosunku do heretyków, którzy błąd swój z uporem utrzymują i ze szkodą innych dusz, wbrew wyjaśnieniom Kościoła go szerzą – sprawiedliwość wymagałaby najsurowszych kar; ich grzech jest taką winą, która zasługuje nie tylko na wyłączenie z obcowania wiernych przez wyklęcie, ale i na takie osądzenie, jak inne zbrodnie przeciw bliźniemu i przeciw porządkowi publicznemu: bo większą zbrodnią jest zatruwanie źródeł wiary i narażanie dusz ludzkich na chorobę i śmierć duszy, aniżeli zatruwanie studni, z której woda niesie śmierć tylko dla ciał tych, co z niej korzystają; i z tego tytułu, jeśli uznajemy karę śmierci za zabójstwo ciała za sprawiedliwą, tembardziej za zabójstwo dusz przez szerzenie herezji, kara śmierci najzupełniej byłaby sprawiedliwą.
Tylko świnie siedzą w kinie.
Gdy pojawiła się pandemia, byliśmy głupcami, którzy nie mieli narzędzi, doświadczenia i zdolności do globalnego pozostawania w gotowości, tak jak robimy w przypadku pożarów czy trzęsienia ziemi.
Niewiele jest wart, kto nie wierzy w Boga i nie słucha prawd Jego. Każdy więc musi być religijny.
Niektórzy ludzie, gdy dostrzegają próżnię władzy, chcą ją wypełnić. Nie obchodzi ich, kogo przy tym skrzywdzą.
Zwierzęta wdają się w walki indywidualne, lecz nigdy w masowo organizowane. Człowiek jest jedynym zwierzęciem, które uczestniczy w tym najokrutniejszym ze wszystkich okrucieństw - wojnie. Jest on jedynym, który gromadzi wokół siebie swych bliźnich i z zimną krwią i pełnym spokojem dąży do eksterminacji swego gatunku.
Sójka ma równie mało zasad moralnych, co członek naszego Kongresu. Sójka kłamie, sójka kradnie, sójka oszukuje, sójka zdradza i w czterech wypadkach na pięć cofa najuroczystsze przyrzeczenie.
Te rzeczy, które znaleziono na plikach u księdza Wesołowskiego i innych księży, wołają o pomstę do nieba, bo tam jest męczenie ludzi. To już nie jest seks, to są taśmy grozy. Możemy spokojnie uznać, że polskim Kościołem rządzi grupa ciężkich dewiantów, ludzi podłych do szpiku kości.
Polacy – to okropny naród. Zapewne, każdy naród jest okropny. Ale Polacy odznaczają się szczególną słabością charakteru i niewykształconą administracją.
Wszyscy ci politycy i dziennikarze polscy, którzy potępiają w czambuł Jałtę i Poczdam, którzy wypowiadają się tak, jak gdyby chcieli retroaktywnie wyprowadzić Polskę z koalicji antyhitlerowskiej, którzy zapominają albo nie wiedzą, że udział w tej koalicji jest jedynym tytułem Polski do jej obecnych granic (…) wszyscy oni działają na szkodę Polski i oddalają perspektywę pełnej normalizacji stosunków między opinią polską a opinią sąsiadów ze wschodu i zachodu (…).
Nie było obrony robotników, nie było obrony Żydów, nie było obrony studentów (...) Wyszyński jest tępym endekiem.
Politycy są ludźmi nazbyt głupimi, aby można przewidywać ich postępki rozumowaniem...
(...) ludzkość urządziła się tak, że ma kodeksy moralne i że je wszechstronnie narusza. "Zażeranie się zakazanymi jabłkami to jej specjalność".