Jeżeli patrzę na świat fizyczny, jeżeli patrzę na świat praw fizyki, jeżeli przekroczę tę barierę matematyki, to ukazuje mi się niezwykle piękny, prosty i elegancki świat, który my znamy tylko kawałeczek, poskrobaliśmy po powierzchni.
To, że istnieje pewna rzeczywistość poza tym światem, jest dla mnie no niemal rzucające się w oczy. (...) Gdyby nie było transcendencji, a świat podlegał w sposób nieunikniony prawom, ja bym tego nie nie rozumiał. Kompletnie.
Sądzę, że istnieje pewnego rodzaju jedność świata fizycznego i platońskiego świata matematyki, który jest dla mnie czymś realnym, istniejącym obiektywnie...
...trzeba być szalonym, żeby nie zdawać sobie sprawy, że młodsze pokolenia myślą w inny sposób i że tak ma być. Byłoby całkiem ponuro, gdyby każde pokolenie było kopią poprzedniego, świat nie poszedłby naprzód. Ja akceptuję z radością, że młodzi są inni niż ja. To, co u nich potępiam, to zarozumiałość w mówieniu: "Wszystko-co-zrobiliście-jest-pomylone-zatem-my-zrobimy-to-od-nowa".
Od początku wiedziałam, że chcę muzyczną karierę budować za granicą. Kocham Polskę i czuję się tu świetnie, ale jestem ciekawa innej publiczności i zawsze było dla mnie ważne, żeby artystycznie być obywatelką świata. To zabawne, że kiedy tworzysz za granicą, to świat staje się mały i ogromny za razem.
Media społecznościowe, elektronika, gry komputerowe ukradły życie i nam, i naszym dzieciom. Spotkania twarzą w twarz zostały zastąpione przez świat wirtualny, a w nim wszystko jest iluzoryczne, wyreżyserowane, płytkie. Nawet grając w grę RPG, dzieciaki poruszają się w ramach narzuconego scenariusza. Kiedy byłam mała, zaczytywałam się "Dziećmi z Bullerbyn", marząc o tym, by być taką Anną lub Lisą. (...) Miałam swoje przygody, tajemnice. Mogłam w szóstej klasie pojechać z przyjaciółką na Starówkę na wagary. Gdy mój syn urwał się ze szkoły, natychmiast dostałam SMS-a: "Uczeń Antoni Bednarek był dziś nieobecny". Co za nędza! Jak wobec takiej kontroli 24/24 przeżywać przygody?
Wypada z rąk świat… milknę i nie schylam się :)
Przekonałem się, że wszystko, co na świecie sławne i piękne, jeśli sądzić po opisach i rysunkach pisarzy i artystów, zawsze przegrywa, gdy pójdziemy to zobaczyć i przyjrzymy się temu z bliska.
Każdy człowiek chce zmieniać świat, kiedy zaczyna cokolwiek robić. Ja chyba nie liczyłem na to, że można zmienić świat w dosłownym tego słowa znaczeniu. Myślałem, że uda się ten świat opisać.
Boję się świata bez wartości, bez wrażliwości, bez myślenia. Świata, w którym wszystko jest możliwe. Ponieważ wówczas najbardziej możliwe jest zło.
Popisywać się nie cierpię. Lubię jednak podzielić się z wrażliwymi ludźmi każdym nowym twórczym doświadczeniem. Szkoda tylko, że nie wszyscy mają cierpliwość do zagłębiania się w szczegóły moich aktualnych zdziwień światem. A świat zamiast stawać się piękniejszy, niestety, jest coraz bardziej dziwny.
Wszystkie /moje/ filmy opowiadają o dziwnych światach, do których nie można się dostać, dopóki ich się nie zbuduje, i nie sfilmuje. To jest dla mnie bardzo ważne w filmie, lubię wchodzić w te dziwne światy.
Świat wiesz ma i swoje mroczne strony i radosne strony, myśmy wtedy opowiadali o mrocznych stronach.
Myślę, że większość ludzi twórczych chce wyrazić wdzięczność za to, że może wykorzystać pracę tych, którzy byli przed nami. Nie wynalazłem języka ani matematyki, z których korzystałem. Wytwarzałem bardzo niewiele z rzeczy, które jem, i w ogóle żadnych ubrań. Wszystko, co robię, opiera się na pracy innych przedstawicieli naszego gatunku, na których barkach stoimy. Wielu z nas chce się temu gatunkowi odwdzięczyć i dodać coś do wspólnej puli.
Jestem nadzwyczaj bierny. Biorę świat taki, jakim jest. Tylko się przyglądam, obserwuję go.
Na nieszczęście, główne media są teraz bardziej zainteresowane co mówiłem gdy miałem 17 lat, albo jak wygląda moja dziewczyna, niż największym programem inwigilacji w historii ludzkości.
Drażni mnie współczesne podejście do seksu. Jest albo pruderyjne albo wulgarne.
Strona technologiczna naszej cywilizacji ciągle się rozwija, idzie do przodu. Mamy już technosferę, ale pod względem moralnym następuje zdecydowany regres. Dawniej widziałem to wszystko bardziej optymistycznie. Wierzyłem w potęgę rozumu, w potęgę odkryć. Oczywiście do czasu. Nie przewidziałem jednego, że nauka zostanie niemal całkowicie podporządkowana komercji.
Nie zamierzam dać satysfakcji owym, ograniczonym, zazdrosnym indywiduom, które próbują udaremnić me wysiłki. Nie są oni dla mnie niczym więcej, niż zarazkami jakiejś obrzydliwej choroby. Świat nie jest gotowy na mój projekt.