Kto to słyszał, żeby takie żarty wyprawiać. Gdybym był w Polsce, wziąłbym pasa i sprał im tyłki.
Jak Pan w ogóle śmie mnie atakować? Atakowanie mnie, myślenie źle o mnie jest zbrodnią!
Gdy zostanę prezydentem, zaproszę was do Belwederu i razem wybierzemy nowego przewodniczącego.
Będę jeździł z siekierą po kraju i ciął złodziei.
Aferzystów to ja puszczę w skarpetkach.
Oczywiście bieda, dyskryminacja, okresowe bezrobocie musiały zaintrygować młodzieńca: dlaczego te zjawiska istnieją i co możemy z nimi zrobić ?
Tego rodzaju wypowiedzi to jest jedna z cech czarnej propagandy. Czarna propaganda, którą znamy z niedobrych czasów, odznacza się po pierwsze tym, że robi z ofiary agresora. Teraz dowiaduję się, że to ja, który staram się po prostu wykonywać swoje obowiązki jestem winny. Po drugie czarna propaganda stara się przypisać jakieś niegodziwe motywy. A po trzecie, co też pamiętamy z dawnych czasów, taka propaganda twierdzi, że służymy obcym, wrogim siłom.
Nauczyłem się patrzeć na politykę okiem przyrodnika, a w przyrodzie są różne okazy.
Nie zgadzam się, że utopia jest złem samym w sobie (...) Może się ona stać źródłem zbrodni, ale tylko wówczas, gdy się chce ją realizować przemocą – rewolucji, czy nawet państwa.
Nie przeczę, władza to ciężki kawałek chleba. Tak się jednak dziwnie składa, że zawsze jest dużo więcej chętnych do władzy niż stanowisk do obsadzenia. Przeważają recydywiści – sam już dwa razy byłem ministrem, choć nikt mnie nie zmuszał.