Wierzę, że wielka miłość po prostu się trafia. To jest piękne, że przychodzi, walnie cię niespodziewanie obuchem w łeb i nie wiadomo, jak się pozbierać.
Pomyślałem o straszliwej bezużyteczności cierpienia. Miłość zostawia swoje dzieło – to następne pokolenia przychodzące na świat, trwanie ludzkości. Ale cierpienie? Tak wielka część ludzkiego przeżycia, bolesna i najtrudniejsza, przechodzi i nie zostawia śladu. Gdyby zebrać energię cierpienia, jaka dały tu z siebie miliony ludzi i przemienić ją w siłę tworzenia, można by z naszej planety stworzyć kwitnący ogród.
I niech sobie będą wszyscy mądrzy ze swoimi rozumami, a ja z moją miłością niech sobie będę głupi.
W młodości, jak każdy, miałem swój ideał kobiecej urody. Szukając ideału, nie można jednak deprecjonować człowieczeństwa. Prawdziwa miłość pojawia się nie tylko na płaszczyźnie kobieta – mężczyzna, ale też człowiek – człowiek.
Jestem romantyczna. Zakochuję się każdego dnia. Nie w ludziach, ale w sytuacjach. Któregoś dnia widziałem włóczęgę polerującego swoje buty. To mnie chwyciło za serce.
Jeśli chodzi o miłość, nie mam kontroli i nienawidzę tego uczucia. Wydaje mi się, że piszę dużo smutnych piosenek, ponieważ jestem bardzo tragiczną osobą. Ale na końcu zawsze jest element humoru.
Płeć nie jest dla mnie wyznacznikiem wartości i atrakcyjności człowieka. Mogę kochać i kobiety, i mężczyzn – zależy od ich charakteru, od tego, jacy są.
Dla mnie prawdziwa miłość jest wtedy, kiedy ona pojawia się w głowie jako pierwsza myśl po wstaniu, i jest ostatnią myślą przed zaśnięciem.
Byłam zakochana w Nowym Jorku. Nie mam na myśli "miłości" w potocznym rozumieniu, mam na myśli zakochanie w mieście tak jak kocha się pierwszą osobę która kiedykolwiek Cię dotknie i nigdy już nie kochasz nikogo w podobny sposób.
Stawia się wszystko na jakąś szalę i trzeba najnormalniej w świecie walczyć, być konsekwentnym w realizacji siebie, to jest podstawa. To powinno wynikać wręcz z takiej miłości i z szacunku do samego siebie. Walka o siebie. To nie może być tak: co my mamy zrobić jak nam nie chcą dać... weź sobie!
Nie zmieniłem tego najważniejszego poglądu na świat, że miłość jest ważniejsza od władzy.
Miłość jest jedynym i najwłaściwszym sensem życia. Tę piosenkę dedykuję wszystkim tym, którzy obdarzyli mnie miłością i przeprowadzili przez bardzo długi czas, zanim odnalazłam swą kotwicę. Dziękuję Wam.
Skąd mam wiedzieć czego mężczyźni oczekują po symbolu seksu?! W końcu jestem dziewczyną!
Nigdy nie mogłam pogodzić się z kreowaniem mnie na symbol seksu. Z seksu uczyniono przedmiot. Nienawidzę myśli, że mam być przedmiotem.
Nie umiem wymienić rozkoszy większej i ostrzejszej niż rozkosz płciowa ani takiej, która więcej rozum miesza.
Ja naprawdę szczerze i uczciwie kocham ludzi...
To byłoby zbyt piękne, gdyby istniał Bóg... zbyt wygodne, zbyt przyjemne. A zarazem zbyt potrzebne. A jak coś jest tak potrzebne i wygodne, to jest też podejrzane – w każdym razie dla mnie.