Kierunek
Gdzie kto będzie po śmierci, za życia odgadnie:
Gdzie chylił się za życia, tam po śmierci wpadnie.
Kto za życia choć raz był w niebie,
Ten po śmierci nie trafi ni razu.
Ja umieram. — Ja nie płaczę.
/I wy chciejcie ulżyć sobie;/
Prędzej, poźniej, legniem w grobie,
Nie wrócą na świat rozpacze.
Wszystko co jest konieczne, nie może być inne. Gdy sobie to dobrze uświadomić, doznajesz wielkiej ulgi i oczyszczenia. Nie będziemy się już niepokoić z powodu utraty naszych dóbr, z powodu upływu czasu, starzenia się i śmierci. W ten sposób uzyskamy panowanie nad afektami i spokój ducha.
Gdyby śmierć była tylko zła, ludzie całkiem przestaliby umierać.
Jeżeli noc jest stanem przypominającym śmierć, to zmierzch jest codzienną agonią.
Można mieć wrażenie, że uczestniczymy w teatrze wielkiego ciała, jakby te wojny, które prowadzimy, były tylko wojnami domowymi. To - bo jakiego innego słowa użyć? - żyje, ma miliony cech i jakości, tak że wszystko się w nim zawiera i nie ma nic, co mogłoby być spoza, każda śmierć jest częścią życia i, w pewnym sensie - nie ma śmierci. Nie ma pomyłki. Nie ma winnych i niewinnych, nie ma zasług i grzechów, dobrego i złego; ten, kto wymyślił te pojęcia, wprowadził ludzi w błąd.
Myśl o własnej śmierci jest dobra, cierpko-słodka jak młody agrest, jak pierwsze jabłka.
Umiera się bez względu na to, czy się zjada to, czy tamto, czy się robi to, czy tamto, czy się myśli to, czy tamto. Wygląda na to, że śmierć jest momentem bardziej naturalnym niż życie.
- Zły moment, co?
- A czy jest dobry moment na śmierć?
Według mnie po Śmierci powinno dochodzić do anihilacji materii. Byłby to najwłaściwszy sposób na ciało. Anihilowane ciała wracałyby w ten sposób prosto do czarnych dziur, z których się wzięły. Dusze wędrowałyby z szybkością światła do światła. Jeżeli coś takiego jak Dusza w ogóle istnieje.
Życie jest wydarzeniem chwilowym, po nim następuje śmierć, która kiedyś pozwoli iskrze wydostać się z pułapki; nie ma innego wyjścia. Życie jest czymś w rodzaju poligonu doświadczalnego, bardzo wymagającego. Odtąd będzie się liczyło wszystko, co zrobisz, każda myśl i każdy uczynek, lecz nie dlatego, żeby cię ukarać albo nagrodzić, ale dlatego, że to one budują twój świat. Tak działa ta maszyna.
Rozpadamy się z każda chwilą. Żyjąc umieramy. Tak samo oni, jak i ja.
Wszyscy umrzemy i powinniśmy się na to przygotować, powinniśmy powołać stowarzyszenia wspierające umieranie i ufundować szkoły, aby się tego nauczyć, żeby chociaż ten ostatni raz nie popełnić już błędu. Należałoby to ćwiczyć na lekcjach wuefu, jak umierać, jak osuwać się łagodnie w ciemność, jak tracić przytomność i jak schludnie wyglądać w trumnie.
W niewiedzy że się istnieje jest wyzwolenie od czasu i śmierci.
(...) śmiercią jest wszystko to, co pozbawia wyboru, od czego nie ma odwrotu, czemu nie można powiedzieć "nie".
Rzecz w tym, że człowiek jest tylko zwierzęciem, prymitywnym organizmem, niewiele różniącym się od swoich protoplastów. Umierasz i cię nie ma. To czysta megalomania uważać, że my, ludzie, w jakiś sposób oszukamy śmierć i, w przeciwieństwie do innych stworzeń, zdołamy ją przetrwać.
Takie jest życie, no nie? Śmierć budzi chęć do życia. Świat to mnóstwo cienkich linii rozgraniczających to, co uważamy za ekstremum.
Śmierć niczego nie zmienia, jeśli nie jesteś członkiem rodziny zmarłego. Dla przyjaciół, nawet bliskich, to jak oglądanie smutnego filmu, który naprawdę cię wzrusza, tak że cierpisz, aż dojdziesz do takiego stanu, że już nie chcesz dłużej odczuwać tego smutku, więc wyłączasz film i idziesz do domu.
Tylko rodzina musi nadal to znosić.
Śmierć jest tak blisko, zawsze, oddalona o jeden oddech, więc może warto oswajać dzieci z tym pojęciem od najmłodszych lat.