"Starość jest śmiercią" - przysłowie powiada,
Powolna, ciężka i jak ołów blada.
Starość to wyspa otoczona oceanem śmierci
Śmierć staje się prawdziwa dopiero wtedy, gdy zaczyna przenikać do człowieka szczelinami starości.
Obojętność dla śmierci jest cechą umysłów dojrzałych, a pociąg do życia wiecznego - zapowiedzią nadchodzącej starości.
Starzeć się i umierać też można umieć. W napisanym przeze mnie hymnie Kowala jest zdanie, które chciałbym, żeby wyryto mi na mogile: „żyć możesz wszędzie, umieraj gdzie dom”. Bo umierać trzeba tam, gdzie są kumple.
Bezbolesna śmierć w takim podeszłym wieku nie ma w sobie nic dramatycznego. Spływa pogodnie jak sen po długim dniu wypełnionym pracą.
Starość nie jest tak zaszczytna jak śmierć, jednak większość ludzi jej oczekuje.
Człowiek w naszych czasach walczy z rzeczami, z którymi nie powinno się walczyć, bo są nieuchronne. Istnieje ogromna presja, żeby być sprawnym i megaestetycznym. A starość, tak zresztą jak śmierć, po prostu jest. Buddyści twierdzą, że jeżeli jesteśmy w stanie zawalczyć z jakimś problemem, to powinniśmy to zrobić, natomiast jeśli nie da się z czymś walczyć, to trzeba przestać o tym myśleć, bo to nie ma sensu.