Powiedziałbym, że większość komediantów to najsmutniejsi ludzie. To dla mnie największy paradoks.

Powiedziałbym, że większość komediantów to najsmutniejsi ludzie. To dla mnie największy paradoks.
Paradoks jest jedynie konfliktem między rzeczywistością, a Twoim uczuciem czym rzeczywistość powinna być.
Mechanika kwantowa opisuje przyrodę jako absurdalną z punktu widzenia zdrowego rozsądku. I w pełni zgadza się z doświadczeniem. Mam więc nadzieję, że zaakceptujecie naturę taką, jaka jest – absurdalną.
W filozofii rzecz polega na tym, by zacząć od czegoś tak prostego, że wydaje się niewarte wypowiedzenia, a skończyć na czymś tak paradoksalnym, że nikt w to nie uwierzy.
Dwa paradoksy są lepsze niż jeden; mogą nawet podsunąć rozwiązanie.
Nawet absurdalnemu rozumowaniu powinniśmy być wdzięczni, jeśli należy do tych, co w środku gorzkiej nocy przywracają nam odrobinę spokoju.
Bóg dał człowiekowi wolną wolę, więc nie może nikogo zmuszać do miłości, Jego trzeba wybrać. To jest paradoks: Wszechmogący, który wszystkiego nie może. Przychodzi i prosi o miłość.
Pomiędzy paradoksem a prawdą zachodzi ta różnica, że pierwszy rozjaśnia przedmiot silnym światłem z jednej strony, a druga słabym światłem z wielu.
Przy wprowadzaniu w filozofię wojny, moderacja byłaby absurdem.
Nie ma takiej absurdalnej rzeczy, której by człowiek nie zrobił, próbując nadać życiu sens.
Skąpstwo starców to głupota – cóż może być bardziej absurdalnego od gromadzenia zapasów na drogę w chwili, gdy zbliżamy się do kresu podróży.
Na absurd odpowiadam absurdem. Tylko tak można go obnażyć. Ten kraj jest nieustannie zamrożony w jakimś absurdalnym strachu.
Zakochani zawsze zachowują się absurdalnie.
Wszystkie religie, jeśli się je zbada, opierają się na systemie mitów, mniej lub bardziej absurdalnym.
Religia jest szczepionką wyobraźni; chroni ją ona przed niebezpiecznymi i absurdalnymi wierzeniami.
I prima facie nie ma nic absurdalnego w przekonaniu, ze świat jest absurdalny.
Być może kryje się w tej pasji rekordów i w tym zaciekawieniu ekstremami jakiś korzeń metafizyczny: potrzeba wykraczania poza to, co jest, jakaś dziwnie wyrażona, nieraz w groteskę i absurd przechodząca – jak wszystko co ludzkie – nadzieja nieskończoności.
Szczery dyplomata jest jak sucha woda albo drewniane żelazo.
Wszystko, co czynimy, nawet my, są to tylko różne formy tego zamaskowania przed sobą ostatecznego nonsensu istnienia.
Najgorszy jest nonsens życia osobistego i społecznego, najgorsza jest połowiczność w ogóle, ta zasadnicza cecha naszej epoki.