A w kulturze Pakistanu, o której pisałem, honor ma absolutnie kluczowe znaczenie. Jest to przy tym pojęcie szalenie męskie. Wstyd zaś jest kobiecy.
Cała świadomość społeczna Pakistańczyków porusza się między dwoma biegunami: honoru oraz wstydu. To kultura wynosząca honor na piedestał.
Weźmy na przykład „Żywoty Cezarów” Swetoniusza. Tam też mamy niesamowite opowieści o pałacowym piekle. Władcy współżyją ze swoimi siostrami, mordują matki, trują synów itd. Wszystko to w atmosferze kompletnej nienawiści w obrębie rządzącej elity. Ale na zewnątrz, poza pałacem, nic się w zasadzie nie zmienia. Dla ludu nie ma większego znaczenia, czy rządzi Kaligula, Oktawian czy Klaudiusz. Cezar to cezar. I uderzyło mnie, że w państwie takim jak Pakistan, gdzie władza też skupiona jest w rękach niewielkiej elity, jest bardzo podobnie. Niezależnie od tego, czy rządzi generał czy polityk cywilny, zawsze są to ludzie z tego samego gangu.