Ale to, co być może najważniejsze to to, że ludzie, Ślązacy, tego chcą, są dumni ze swojej śląskiej godki i mają do tego absolutne prawo. Skoro tylu ludzi się w to angażuje, skoro tylu ludzi kocha swój regionalny język śląski, to trzeba im to dać, bo to jest najoczywistszy wyraz szacunku dla całej historii i całej kultury, też dla tych, którzy tragicznie oddali życie w czasie tej niezwykłej, burzliwej, dramatycznej historii Śląska
Mieszkańcy Śląska! Śląsk potrzebuje zmiany. Śląsk potrzebuje dobrych i odpowiedzialnych decyzji. Górnicy zaś zasługują na to, by ich praca i codzienny trud były szanowane i doceniane. By w strajkach nie musieli bronić swoich miejsc pracy, swojego bytu.
Śląska woda nie była, i nigdy nie będzie wodą na ich młyn. I jeśli co niektórzy, będą nadal próbowali zawracać nurt naszego życia, z obranej przez naród drogi, to śląska woda pogruchocze im kości.
Ojciec brał udział we wszystkich powstaniach śląskich, a jego brat był po stronie niemieckiej. To są właśnie te zawiłości, często tragedie tamtych czasów, tamtych terenów.
Miałem to szczęście, że mogłem grać u Kutza. Ogromnie dużo zrobił dla Śląska, pokazał zawiłości tego społeczeństwa, jego piękno i brutalność. [...] Mój ukochany Śląsk! Choćbym kolejnych 50 lat żył poza nim, umrę jako Ślązak.
Polacy zapomnieli, że Ślązacy wywalczyli Śląsk dla Polski sami, kiedy Piłsudski bił się pod Kijowem.
Kiedy więc teraz słyszę, gdy mówią, że jeśli ktoś chce autonomii Śląska, to jest krypto-Niemiec, włosy stają mi dęba.
Śląsk jest niestety ciągle zdeprecjonowany. To największa grupa etniczna w Polsce, która właściwie jest poza prawem. Ślązaków jest dużo, jako oddzielna grupa wydają się groźni, więc trzyma ich się cały czas w takim korcu praktycznie od czasów Bismarcka.
Żyjemy teraz w czasach innego ustroju. Kilkanaście lat temu, na skutek reguł ekonomicznych i kapitalizmu, zamknięto kilkadziesiąt kopalń. Rozbito całkowicie tę starą strukturę, to tradycyjne miejsce pracy. Mój film pokazuje, jak silne były te więzi, to wspólne życie. To byli ludzie, którzy mieli własne reguły, własne szczęście. Tego Śląska już nie ma.
Moja praca polega już tylko na tym, aby Ślązaków dźwigać. W tej chwili są zaledwie jedną trzecią mieszkańców Śląska. Reszta to przybysze. Ale ci przybysze zawsze lokowali się na lepszych posadach. Proszę popatrzeć, mimo, że mówię o Ślązakach tak straszne rzeczy i nie owijam w bawełnę, chcą na mnie głosować. Przecież nie powinienem być dla nich żadnym wzorcem. Jestem niewierzący, chodzę na manifestacje z pedałami, mam trzecią żonę, nie mam ślubu katolickiego… Jestem zaprzeczeniem tradycyjnego Ślązaka.
Śląsk zawsze był wyzyskiwany i trzeba się temu przeciwstawić. Trzeba zacząć starać się o autonomię regionu.
Na Śląsku uważają, że wszystkim wolno grzeszyć pod warunkiem, że wypełnia się swoje obowiązki i jest się porządnym człowiekiem. Tam też wiedzą, że są babiarze i dziewczyny, które się puszczają, więc nie ma co rozdzierać szat.
Młodzi ludzie wyjeżdżają nie tylko ze Śląska, gdyż, jeśli nie są "Polakami katolikami", czują się niekochani, indoktrynowani i nietolerowani. Już wśród najprostszych form zwierzęcych widać, że jeśli zwierzę trafi na warunki, w których się źle czuje, to opuszcza to miejsce. Tak podpowiada mu jego instynkt obronny.
Jestem ze Śląska, czyli Znikąd. Bo kim są Ślązacy? Trochę mówią po polsku, trochę po niemiecku. Odporni na mity niepodległościowe. Naród niewolników, naród pracy.
Niech żyje Zabrze – najbardziej śląskie z miast śląskich, a zatem najbardziej polskie z miast polskich!