Pewnie nie będę pierwszą osobą, która to mówi, ale ludzie są tam /w Japonii/ niezwykle uprzejmi, ciepli i ciekawi przybyszów spoza wyspy. Nawet jeśli jest to wyuczone, związane jakoś z kodem kulturowym, to jest naprawdę miłe, bo takich reakcji nie jest aż tak dużo w codziennym koncertowym życiu. Na pewno przerosło to moje oczekiwania.
Gdyby podzielić ludzi na "psowatych" i "kotowatych", myślę, że mam całkowicie "kotowaty" charakter. Kiedy ktoś mi mówi "w prawo zwrot", mam skłonność do odwracania się w lewo. Czasami czuję nawet z tego powodu wyrzuty sumienia, ale taka już moja natura i nic na to nie poradzę. Dobrze, że na świecie są różni ludzie. Jednak japoński system edukacji, którego na sobie doświadczyłem, wygląda mi na taki, którego celem jest wychowanie ludzi "psowatych", pożytecznych dla grupy, a czasami nawet idzie dalej i stara się uformować ludzi "owcowatych", by poszli całym stadem za przewodnikiem do celu.
Ulica japońskiej wiśni,
Niech ci się przyśni co jakiś czas.
Ulica japońskiej wiśni,
Niech się wymyśli w purpurze gwiazd.
Purpurą do góry,
Purpurą w dół,
Na końcu purpury
Kanada i księżyc na stół.