To nie najlepsza chwila, żeby się rozkleić, ale łzy niekoniecznie słyną z wyczucia czasu.
Łzy kapały, spadały głośno w białą kałużę księżycowego światła, która je pochłaniała, jakby same były światłem. Spadając oświetlone księżycem, lśniły w powietrzu pięknie jak kryształy. Nagle zauważyłam, że mój cień też płacze. Wyraźnie rysowały się nawet cienie łez. Widział Pan kiedyś cień łzy? To nie jest zwykły cień. Jest zupełnie inny. Przybywa specjalnie z dalekiego świata, aby ucieszyć nasze serca. Myślałam wtedy, że może to cień płacze prawdziwymi łzami, a moje są tylko cieniami. Na pewno Pan nie rozumie. Wszystko może się zdarzyć, kiedy naga siedemnastoletnia dziewczyna zalewa się łzami w środku nocy. Naprawdę.
Gdyby słyszeli, toby nie dostrzegli,
Gdyby dostrzegli, to się nie zlitują;
Lecz muszę prosić ich, choć nie uproszę.
Więc opowiadam boleść mą kamieniom,
A one, choć mnie nie mogą pocieszyć,
Są jednak lepsze niźli trybunowie:
Nie przerywają mojej opowieści,
A kiedy płaczę, u stóp mych pokornie
Łzy me zbierają i zdają się płakać
Wraz ze mną. Gdyby ubrać je dostojnie,
Rzym nigdy lepszych nie znajdzie trybunów.
Kamień jest miękki jak wosk; trybunowie
Są twardsi niźli kamienie. Milczący
Jest kamień, nigdy nie zelży nikogo;
Język trybunów karze ludzi śmiercią.
Łza chce powiedzieć - "jestem".
Moje łzy
jak okruchy chińskiej porcelany
toną wirując powoli.
Kicz wyciska dwie łzy wzruszenia. Pierwsza łza mówi: jakie to piękne, dzieci biegnące po trawniku! Druga łza mówi: jakie to piękne, wzruszać się wraz z całą ludzkością dziećmi biegnącymi po trawniku! Dopiero ta druga łza robi z kiczu kicz. Braterstwo wszystkich ludzi świata można zbudować wyłącznie na kiczu.
Nie mówię: wstrzymajcie się od płaczu, gdyż nie każde łzy są złe.
Łza to najdroższy klejnot dla śpiewaka, większej nagrody nikt mu dać nie może.
Chmura z ludzi nad krajem szła,
z dużej chmury mały deszcz, jedna łza,
mały deszcz, jedna łza, suchy czas.
Tory wiodą w czarny las.
Nie powinniśmy się nigdy wstydzić swych łez. Są one podobne do dżdżu, który spada na pył, zmiękczają bowiem uschłe serca.
Krzyż na twych piersiach oczy me weselił,
W nim oglądałam przyszłe szczęścia hasło,
Niestety! z krzyża gdy piorun wystrzelił,
Wszystko dokoła ucichło, zgasło!
Nic nie żałuję, choć gorzkie łzy leję,
Boś wszystko odjął, zostawił nadzieję.
Gniew zawsze zostawia po sobie wiele pustego miejsca, w które natychmiast, jak powódź, wlewa się smutek i płynie wielką rzeką, bez początku i końca. Łzy, znowu odnowiły się ich źródła.
Czym kochanki godzien rączek,
Powiedz, niebieska Marylko!
Za pierwszy młodości pączek
Zyskam pierwszą... ach! łzę tylko.
Nie powiem: nie płaczcie, bo nie wszystkie łzy są złe.
I po co tyle beczałam!(…) Teraz, jak sądzę, zostanę za to ukarana i utonę w morzu własnych łez!
Dzięcioł w drzewo stukał,
dziewczę płakało;
dzięcioł w drzewo stukał,
dziewczę płakało;
dzięcioł w drzewo, proszę, proszę,
a dziewczynie łzy jak groszek
albo jak te perły,
względnie kakao.
Mówi się, że bramy raju mogą być otwierane tylko przez łzy tych, którzy się do niego nie dostaną. Nie wiem, czy to prawda. Sądzę, że powinno tak być.