Ilość i pośpiech nie są przyjaciółmi artysty.
(…) artysta nic nie ma i nic mieć nie może ze swojej sztuki. Nic w kategoriach uciech i światowych satysfakcji jako głównej rekompensaty. Nawet jeżeli jego sztuka przynosi mu sławę i pieniądze… Ma się, ale jak by się nie miało. Zazdrośnicy mogą spać spokojnie.
Każda kultura wymaga akceptacji i zrozumienia. I aby ją pojąć, trzeba ją najpierw poznać. Czym kultury różnią się od siebie? Przede wszystkim – obyczajami. Powiedz mi, jak się ubierasz, jak się zachowujesz, jakie masz zwyczaje, jakim bogom oddajesz cześć – a powiem ci, kim jesteś. Człowiek nie tylko tworzy kulturę i mieszka w niej, człowiek nosi ją w sobie, człowiek jest kulturą.
Umysł Europejczyka uznaje, że ma granice, akceptuje swoją niedoskonałość, jest sceptyczny, wątpi, stawia znaki zapytania. W innych kulturach tego nie ma. Więcej – są one skłonne do pychy, do uznawania wszystkiego, co własne, za doskonałe, słowem – są one w stosunku do siebie bezkrytyczne. Winą za całe zło obarczają wyłącznie innych, inne siły (spiski, agentów, obcą dominację w różnych formach). Wszelką krytykę uznają za złośliwy atak, za przejaw dyskryminacji, za rasizm itd. Przedstawiciele tych kultur traktują krytykę jako osobistą obrazę, jako rozmyślną próbę ich poniżenia, nawet jako formę znęcania się.
Bez tradycji sztuka jest stadem owiec bez pasterza. Bez innowacji jest trupem.
Ze wszystkich sztuk najważniejszy jest dla nas film.
Czy potrafimy „przypisać” wszystkie komórki miejskie do wiejskich w tym celu, aby każda komórka robotnicza, „przypisana” do odpowiedniej komórki wiejskiej, starała się systematycznie o wszelką okazje, o wszelką sposobność, by zaspokoić tę czy inną kulturalną potrzebę swojej współkomórki?
Sztuka jest dziedziną która pozwala człowiekowi który z nią obcuje oderwać się od rzeczywistości, być azylem, być odnową duchową. Ja zawsze traktowałem moje koncerty w tych najtrudniejszych szarych dniach, jako azyl, jako ucieczkę, od tych złych dni, złych godzin.
Myślę, że zbyt wielu ludzi patrzy na sztukę z religijnego punktu widzenia. Sztuka, muzyka, śpiew i występy, to wszystko tylko pozory.
Są młodzi ludzie, którzy dostrzegają ponadczasową wartość formy, a więc i jej ciężar gatunkowy. Trzeba być naprawdę bardzo cynicznym i głupim, a dodatkowo głuchym, by nie docenić piosenek Marka Grechuty, mimo że są one dalekie od rewolucyjnej formuły rocka.
Istnieje trudny do logicznego wytłumaczenia, ale łatwy do wyczucia związek, między osiągnięciami w życiu publicznym, a postępem w sztuce.
Sztuka pisarza polega przede wszystkim na tym, abyśmy czytając go, zapominali, że posługuje się on słowami.
Od wieków pojawiają się ludzie, których zadanie polega na tym, aby widzieć i ukazywać nam to, czego nie dostrzegamy w sposób naturalny. Ludźmi tymi są artyści.
Teatr, jak każdy rodzaj sztuki, to zjawisko w ciągłym ruchu. Zmienia się tak, jak zmienia się nasze życie. [..] Poszukując innej formy wpadamy w różne pułapki. Forma często staje się niekomunikatywna. Pachnie pychą. Pozbawia nas emocjonalnego, wręcz intymnego związku z dziełem.
Kabaret to bardzo trudna i wspaniała forma.
Wiadomo, że im więcej mamy doświadczeń, tym więcej wiemy o sobie i o świecie. Wiadomo też, że człowiek uprawiający jakikolwiek rodzaj sztuki korzysta z dobrodziejstwa wyobraźni.
Forma to jest coś, co wymyślamy i traktujemy jako sygnał dla innych. W aktorstwie, tak jak w malarstwie czy w muzyce, jest ona sposobem porozumiewania się. Wkłada się w nią ducha.
Natomiast młodych podziwiam za kreatywność. Wydawało się, że wszystko już było, a jednak nie. Każdy następny młody artysta, który się pojawia, ma nam coś nowego do zaproponowania.
(…) do głębszych prawd można dojść w sztuce głównie przez poezję albo przez pewną deformację.
Miałem wtedy chyba 15 lat. To były letnie wakacje. Dla rodzica /matki Keanu/ to było pytanie: co zrobię z dzieckiem podczas wakacji? Wiem - zrobię go asystentem producenta filmowego! [...] Patrzyłem na sposoby, patrzyłem na aktorów, zobaczyłem jak naprawdę działa plan filmowy, oglądałem skrypty scen, patrzyłem na generator, światła, na przerwy obiadowe.