Grzech nie zrodził się w dniu, w którym Ewa zerwała jabłko: tego dnia powstała wspaniała cnota, którą nazwano nieposłuszeństwem.
Najważniejsze jest wypielenie z siebie małego grzechu, skłonności do małych przekroczeń, do małych świństw. Wielka zbrodnia odradza, od małych zbrodni karleje się. Trzeba walczyć z małym grzechem.
Jeśli nie grzeszysz, jako mi powiadasz,
Czego się miła! tak często spowiadasz?
Ciemności błędu i grzechu nigdy jednak nie zdołają do końca zgasić w człowieku światła Boga Stwórcy. W głębi serca stale tęskni on za absolutną prawdą i pragnie w pełni ją poznać, czego wymownym dowodem są niestrudzone poszukiwania, jakie człowiek prowadzi na każdym polu i w każdej dziedzinie Jeszcze dobitniej tego dowodzi jego poszukiwanie sensu życia. Rozwój nauki i techniki bowiem, bowiem, choć stanowi wspaniałe świadectwo inteligencji i wytrwałości człowieka, nie odpowiada jeszcze na ostateczne pytania religijne ludzkości, ale raczej jest dla niej bodźcem, by podjąć najboleśniejsze i rozstrzygające zmagania, które toczą się w sercu i sumieniu.
Każda rzecz ulepszona jest tylko załatana.
Cnota, która zgrzeszy, nosi na sobie łatki grzechu, naprawiony zaś grzech łatany jest cnotą.
To przebaczenie kupił grzech krzyczący,
Którym się splamił sam przebaczający.
Łatwo tam zbrodnia rządy rozpościera,
Gdzie ją urzędu powaga podpiera.
Gdzie grzech ma łaskę, tam powszednia łaska
Przez miłość grzechu i grzesznika głaska.
Lepiej już naużywać sobie ile wlezie i dać się za to powiesić, niż pójść się utopić, zanim się w ogóle zgrzeszyło.
[akt I, scena III].
Grzech wznosi jednych, innych cnota traci: Jeden bezkarnie ciągle grzeszyć może, inny grzech jeden gardłem swoim płaci.
Jedyna straszna rzecz na świecie to nuda. To jedyny grzech, którego nie można przebaczyć.
Grzech to jedyna barwna rzecz, która pozostała we współczesnym życiu.
- Grzech - powiedział - to jedyna rzecz, dla której warto żyć.
Grzech zostawia ślady na ludzkim obliczu, niepodobna go ukryć.
Zapomnieć o sobie to jedyny grzech, a pamiętać - jedyna cnota.
Była piękna jak grzech, którego nigdy nie miało się odwagi popełnić.
A wreszcie wszystko jest grzechem. Więc nie myśl o grzechu. Na to już o wiele za późno, a są ludzie, którym za to właśnie płacą. Niech oni myślą o grzechu.
Jest tylko jeden grzech: tchórzostwo!
Któż to jest bez grzechu? Kto nie ma win na sumieniu? Każdy ma...Ale do pokuty i poprawy każdemu otwarta droga.
Kapelan zgrzeszył i czuł się dobrze. Zdrowy rozsądek podpowiadał mu, że kłamstwo i uchylanie się od obowiązków jest grzechem. Z drugiej strony każdy wie, że grzech to zło i że dobro nie może pochodzić od zła. On tymczasem czuł się dobrze, więcej, czuł się zdecydowanie cudownie. A zatem wynikało z tego logicznie, że kłamanie i uchylanie się od obowiązków nie może być grzechem. Kapelan w przebłysku boskiego natchnienia opanował jakże użyteczną technikę dorabiania teorii do praktyki i był zachwycony swoim odkryciem. To był cud. Bez większego trudu można było przekształcić występek w cnotę, oszczerstwo w prawdę, impotencję w abstynencję, bezczelność w skromność, rabunek w filantropię, złodziejstwo w zaszczyt, bluźnierstwo w mądrość, brutalność w patriotyzm i sadyzm w wymiar sprawiedliwości. Każdy mógł to robić; rzecz nie wymagała specjalnych zdolności. Wystarczyło nie mieć charakteru. Kapelan ze zręcznością wirtuoza wyliczał całą gamę ortodoksyjnych grzechów.
Kamienista jest droga grzesznika.